Nie będą padać na kolana
Treść
Skawa Wadowice długo stawiała zacięty opór w Zabierzowie
W spotkaniu dwóch beniaminków IV ligi małopolskiej zdecydowanym faworytem był zespół Kmity Zabierzów, w którym wielu upatruje nawet kandydata do awansu. Skawa ma na pewno niższe notowania i nawet wśród jej kibiców wielu było takich, którzy przed wyjazdem do Zabierzowa obawiali się klęski. Tymczasem wadowiczanie długo stawiali zacięty opór, by ostatecznie ulec 0-2.
- Przed meczem starałem się przede wszystkim przekonać zawodników, że diabeł nie taki straszny, bo przecież informacje o niesamowitych możliwościach Kmity też nie pozostały bez wpływu na ich świadomość. Myślę, że to się udało, bo podeszli do meczu odważnie i podjęli walkę. Oczywiście opinie o Kmicie nie są wyssane z palca, jest to naprawdę dobry zespół, posiadający w składzie dobrych zawodników i musieliśmy to uwzględnić w przygotowaniu taktyki. Okazało się, że przyjęta przez nas koncepcja sprawdzała się w praktyce. Przez blisko 40 minut gospodarze mieli problemy z wypracowaniem sobie dogodnej okazji. Widać było, że są coraz bardziej poirytowani. Raz właściwie tylko w 35 min Gawęcki trafił w poprzeczkę. W 39 min kontuzji doznał Krzysztof Paśnik i właśnie w okresie, gdy gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika padł dla nich gol. Po prostu przy rzucie rożnym w polu karnym zabrakło wysokiego zawodnika. Potem zresztą Krzysiek dograł tylko do przerwy i na II połowę już nie wyszedł - mówi trener Skawy Wojciech Madej.
Po przerwie wadowiczanie dalej konsekwentnie realizowali przyjętą taktykę. Przewaga Kmity wprawdzie była większa, więcej miał też sytuacji bramkowych, ale świetnie w bramce Skawy spisywał się Dariusz Chmiel. Był najlepszym piłkarzem na boisku.
- W ostatnim kwadransie spróbowaliśmy zaatakować trochę śmielej. Wprowadziłem drugiego napastnika, bo do tej pory Tomek Mikołajczyk był z przodu osamotniony. Zaangażowaliśmy się bardziej z przodu, co rywale skrzętnie wykorzystali w 80 min, zdobywając drugiego gola. Mimo porażki jestem zadowolony z postawy zawodników. Udowodnili, że nie będą przed nikim padać na kolana. Dobrze spisała się także młodzież, w tym Bryła, Kalinowski, Jucha czy Listwan. To też jest dobry prognostyk przed następnymi meczami - dodaje trener Madej.
Nie mógł on niestety skorzystać ze Sławomira Błasiaka, który przez cały ubiegły tydzień nie otrzymał karty zawodniczej z Garbarza. W Wadowicach nie kryją oburzenia z tego faktu.
Jutro Skawa gra u siebie z Niedźwiedziem (godz. 17.30).
(BK)
"Jedenastka" kolejki (2)
W drugim notowaniu naszej "jedenastki" kolejki składającej się z piłkarzy drużyn Małopolski zachodniej najwięcej pozycji obsadzili zawodnicy Garbarza Zembrzyce, MKS Trzebini Siersza i Górnika Brzeszcze. Przypomnijmy, że jej skład ustalamy na podstawie relacji naszych dziennikarzy, ale także trenerów oraz kibiców - Czytelników. Po raz drugi w "jedenastce" kolejki" znalazł się Patryk Mańka z Garbarza.
CHMIEL (Skawa) - GNIZA (Górnik Brzeszcze), JAJKO (Alwernia), DUKAŁA (Alwernia), RACZEK (Garbarz Zembrzyce) - WOLAK (MKS Trzebinia), TANISTRA (MKS Trzebinia Siersza), BARTUŚ (Górnik), MAĄKA (Garbarz - 2) - BOROWCZYK (Górnik), AUGUSTYNEK (MKS Trzebinia)
(BK)
Dziennik Polski
Autor: LZ