Nie będzie zwolnień!
Treść
ANDRYCHÓW, WADOWICE. Zrezygnowano z ulg dla spółdzielców
Spółdzielcy z Andrychowa i Wadowic nie zostaną zwolnieni z wpłat na fundusz remontowy. To miała być dla nich rekompensata za to, że teraz mieszkania można wykupić "za złotówkę", a oni sami zainwestowali w wykup mieszkań po kilkanaście tysięcy złotych. Na piątkowych zebraniach przedstawicieli członków spółdzielni w Andrychowie i Wadowicach zapadły jednak decyzje, że żadnych zwolnień nie będzie.
W związku ze znowelizowaną ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych od sierpnia posiadacze mieszkań lokatorskich mogą przejąć swoje "M" na własność za symboliczną opłatą. Co z osobami, które wykupiły swoje mieszkania wcześniej, inwestując w to po kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych?
Ustawa zakłada, że osoby, które wykupiły swoje mieszkania pomiędzy 23 kwietniem 2001 roku a 14 czerwca 2007 roku mogą starać się o zwolnienia z tytułu wpłat na fundusz remontowy. To miałoby im zrekompensować fundusze, jakie wcześniej zaangażowali w przekształcenie swoich mieszkań. Decyzja w tej sprawie należy jednak do Zebrania Przedstawicieli Członków. W Andrychowie i Wadowicach już wiadomo - nikt nie zostanie zwolniony z wpłat na fundusz remontowy. Takie decyzje zapadły podczas piątkowych zebrań.
W Andrychowie na 44 głosujących delegatów tylko 2 osoby były za wprowadzeniem zwolnień, 4 osoby wstrzymały się od głosu, a 39 głosowało przeciwko ulgom.
Prezes spółdzielni Bogumiła Zacny Sporysz informuje, że wcześniej sprawa była konsultowana na zebraniach z mieszkańcami i po przedstawieniu faktów większość rodzin pogodziła się, że zwolnień nie będzie, choć takie możliwości prawne są.
- Udzielając zwolnienia wpłat na fundusz remontowy 175 osobom, bo tylu ta sprawa dotyczy, godzimy się, że cała reszta członków spółdzielni (ok. 3 tys. osób), ponosić będzie zwiększoną składkę na fundusz remontowy. W skrócie inni zapłaciliby za ulgę dla nielicznych - mówi szefowa spółdzielni.
Szacunkowo, w Andrychowie obliczyli, że pozostali członkowie musieliby płacić ok. 100 zł więcej na fundusz remontowy. Musieliby płacić, bo spółdzielnia co roku ma określony plan inwestycyjny, który - bez wpłat na fundusz remontowy - nie byłby zrealizowany.
Identycznie decyzję o rezygnacji z wprowadzenia ulgi dla spółdzielców tłumaczą władze wadowickiej spółdzielni mieszkaniowej.
- I gdzie tu sprawiedliwość??? Swoje mieszkanie wykupiliśmy 2 lata temu. Zaciągnęliśmy na ten cel 18 tys. zł kredytu, który będziemy jeszcze spłacać przez 2 lata. A teraz sąsiedzi dostają mieszkania za grosze. Po prostu ręce opadają... - komentuje pani Maria z Wadowic, która wczoraj od reportera "Dziennika" dowiedziała się o decyzji piątkowego zebrania.
Decyzja jest już ostateczna. Nie przysługuje od niej odwołanie. W spółdzielniach podkreślają jednak, że takie są przykre (dla niektórych) a korzystne dla innych (którzy mogą wykupić mieszkanie za "złotówkę") konsekwencje znowelizowanej przez Sejm poprzedniej kadencji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
(GM)
Autor: Dziennik Polski