Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie będziemy truć mieszkańców

Treść

Bomba ekologiczna - tak skomentowały władze miasta Wadowic pomysł wybudowania w gminie spalarni śmieci. Burmistrz miasta Ewa Filipiak nie chce spalarni w mieście, ponieważ uważa, że taka mogłaby zagrozić zdrowiu mieszkańców. Z kolei radni SLD uważają, że na spalarni miasto mogłoby zarobić.

Radny SLD Józef Pasierbek pytał na jednej z sesji dlaczego miasto nie chce, by w gminie wybudowano spalarnię śmieci. Jego zdaniem na taką lokalizację zgodziłby się Urząd Wojewódzki w Krakowie. Według jego informacji w województwie małopolskim za klika lat mają powstać zakłady utylizacji odpadów komunalnych i taki zakład, który spalałby śmieci z kilku powiatów lub z całego województwa mógłby powstać w Wadowicach.

Radny uważa, że miasto mogłoby na tym zarobić tym bardziej, że budowa takiego zakładu nie byłaby dla miasta kosztowna, ponieważ pieniądze na tę inwestycje wyłożyłby prywatny inwestor zarządzający zakładem i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. W pierwszej kolejności na pewno swoje śmieci do utylizowania mogłyby przywozić gminy z trzech powiatów wadowickiego, suskiego i oświęcimskiego.

Burmistrz miasta Ewa Filipiak widzi jednak problem inaczej. Dla burmistrza sprawa zarobienia pieniędzy jest tutaj drugorzędna. Władze miasta wysuwają argument zdrowia mieszkańców. - Po pierwsze wojewoda małopolski nie występował z takim pomysłem do miasta, a o zakładzie utylizującym śmieci rzeczywiście mówi się od dawna. Taki zakład musiałby utylizować śmieci z całej południowej Polski. Jestem przeciwna powstaniu spalarni w Wadowicach ze względu na zdrowie mieszkańców, dla którego utylizatornia byłaby zagrożeniem - wyjaśnia swoje stanowisko burmistrz Ewa Filipiak. Zdaniem władz miasta, i tak nie ma gwarancji, że zakład będzie używał do spalania śmieci bezpiecznych technologi, bo takich technologii nie ma i nawet najnowocześniejsze spalarnie śmieci emitują niewielkie ilości rakotwórczych dioksyn i innych toksyn, które sieją spustoszenie w promieniu do 15 km.

Jako argument przeciw spalarni wysuwany jest również pogląd, że Wadowice nie mają żadnego interesu w tym, by zbudować na swoim terenie spalarnię dla innych gmin. - Problem z odpadami komunalnymi mamy rozwiązany. Jako jedyna gmina w powiecie mamy ekologiczne wysypisko śmieci - wyjaśnia burmistrz miasta.

Zdaniem radnych sprawa spalarni wróci za kilka lat, ale dla przeciwników pomysłu ważne jest, by już teraz określić jasne stanowisko sprzeciwu.

tekst: Marcin PŁaszczyca

Autor: Dziennik Polski