Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie dadzą rady

Treść

NFZ wypowie andrychowskim spółkom umowę?

Działające w Andrychowie spółki lekarskie nie są w stanie zapewnić mieszkańcom nocnej i weekendowej opieki lekarskiej, tak jak to wynika z ustawy. Takie stanowisko skierowane zostało do krakowskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Fundusz prawdopodobnie wypowie im kontrakt, a zdrowiem andrychowian zajmie się ktoś inny.

Kilkanaście dni temu NFZ przesłał do Andrychowa ostrzeżenie, że jeśli miejscowe spółki nie zaczną pełnić nocnej i weekendowej opieki lekarskiej w jednej przychodni (obecnie dyżury pełnione są w trzech), fundusz podziękuje im za współpracę. I tak prawdopodobnie się stanie. Prezesi trzech spółek już uzgodnili stanowisko w tej sprawie i przesłali je do Krakowa. - Czekamy teraz na reakcję NFZ - mówi Piotr Pawlik, szef NZOZ "Vena".

Andrychowscy lekarze stoją na stanowisku, że tutejsze przychodnie nie są przygotowane organizacyjnie do pełnienia nocnych i weekendowych dyżurów. - Do tego niezbędne jest całe zaplecze, choćby miejsca do spania dla dyżurującego w nocy personelu. Tego w tej chwili nie ma, brakuje też pieniędzy na remonty - mówi Maria Kasprzak, wiceprezes spółki "Przy Basenie".

Z sondażowej rozmowy, przeprowadzonej wśród andrychowskich lekarzy, wynika, że niespecjalnie zależy im na kontrakcie z NFZ na nocną i weekendową opiekę. Dlaczego?

NFZ przekazuje co miesiąc 35 tys. zł na zapewnienie mieszkańcom nocnej i weekendowej opieki medycznej. Podobne pieniądze otrzymują sąsiednie miasta. Przedstawiciele andrychowskich spółek mówią, że to mało. Żeby przyjmować pacjentów w nocy i w weekend, trzeba opłacić lekarza i pielęgniarkę, dyżurny samochód, zapłacić za media. Dlatego w Andrychowie zdecydowano się na tańsze rozwiązanie - lekarskie dyżury pod telefonem. To jednak nie podoba się pacjentom i NFZ.

NFZ zapowiada, że jeśli zerwie z andrychowskimi spółkami kontrakt (a wszystko na to wskazuje), poszuka innej firmy lekarskiej, nawet spoza miasta, która zapewni mieszkańcom dostęp do lekarza w nocy i w weekendy.

(GM)

Autor: Dziennik Polski