Nie dotarli do celu
Treść
69. rocznica tragedii na Babiej Górze
W lutym mija 69. rocznica tragicznego wypadku w masywie Babiej Góry. Królowa Beskidów zabrała wówczas kilku narciarzy, reprezentujących barwy klubu sportowego Beskid Andrychów. Tragedia ta poruszyła wówczas całą turystyczną Europę.
Do zdarzenia doszło 14 lutego 1935 roku. Podczas narciarskiego rajdu wiodącego szlakami Beskidów, śmierć poniosła cała ekipa reprezentująca Beskid Andrychów: andrychowianie Kazimierz Fryś, Janina Fryś i Władysław Olejczyk oraz Helena Banachowska z Wadowic.
Jak ustalono, narciarze wyruszyli z Pilska. Już wtedy warunki w górach były bardzo trudne. Przede wszystkim wiał silny wiatr, który sprawiał, że wędrówka była bardzo wyczerpująca. W takich warunkach narciarzom nie udało się dotrzeć do celu podróży - schroniska pod Diablakiem. W rejonie Babiej Góry byli już skrajnie wyczerpani, podjęli tam decyzję o zdjęciu nart i rozdzieleniu się. Żaden z turystów nie zdołał się uratować. Zamarzali kolejno w promieniu kilkuset metrów od schroniska. Kilka dni po katastrofie trójka zamarzniętych została odnaleziona. Poszukiwania ostatniej ofiary, kierownika zespołu Kazimierza Frysia, trwały aż do maja 1935 roku.
Był to jeden z najtragiczniejszych turystycznych wypadków w rejonie najwyższego szczytu Beskidów.
(GM)
Autor: Dziennik Polski