Nie ma umowy, nie ma zobowiązań
Treść
Czy firmy telekomunikacyjne, które oferowały w 2001 roku korzystanie z usług połączeń telefonicznych po przez prefiksy mają prawo żądać zapłaty zaległych rachunków? Zdaniem wadowickiego rzecznika praw konsumenta, jeśli konsument nie podpisał z nimi żadnej umowy żądanie zapłaty może wrzucić do kosza, ponieważ jest ono niezgodne z prawem telekomunikacyjnym. Do redakcji "Dziennika" zgłosili się czytelnicy z Wadowic, którzy w ostatnim czasie otrzymali tajemnicze wezwania do zapłaty.
W 2001 roku na rynku telekomunikacyjnym pojawiły się nowe firmy, które obok Telekomunikacji Polskiej S.A., wprowadziły usługę połączeń międzymiastowych. Wejściu na rynek towarzyszył bardzo duży rozgłos medialny. Z usługi można było skorzystać wykręcając inny niż TP S.A. prefiks w telefonie stacjonarnym. Przez kilka miesięcy w sprawie prefiksów panował kompletny chaos. Z usług można było korzystać bez żadnych umów, z kolei rozmowy wykonywane przez prefiksy nowych firm nie były uwzględniane w rachunku telefonicznym TP S.A. Pod dwóch latach do osób, które świadomie lub nieświadomie korzystały z tego chaosu w prefiksach, zaczęły docierać zaległe rachunki za wykonane rozmowy.
Do redakcji "Dziennika" w Wadowicach zgłosiły się trzy osoby, które zostały wezwane przez firmy do zapłaty zaległych rachunków wraz z odsetkami. Historie tych trzech osób są podobne. - Nie pamiętam, czy korzystaliśmy z tych prefiksów, czy nie. Być może. W telewizji reklamowali połączenia międzymiastowe, więc być może wykręcaliśmy te numery. Ale myśleliśmy, że rozmowy są naliczane do rachunku TP S.A., bo z nimi podpisaliśmy umowę. Z tymi firmami żadnych umów nie podpisywaliśmy, a teraz straszą nas sądem. Teraz pod dwóch latach mamy zapłacić rachunek z odsetkami, wcześniej żadnych rachunków nie dostawaliśmy - opowiadają rozgoryczeni wadowiczanie.
Zadzwoniliśmy do krakowskiego oddziału jednej z firm telekomunikacyjnych, która przysłała wezwanie do zapłaty.
- Abonenci, którzy korzystali w 2001 roku z naszego prefiksu musza zapłacić zaległości wraz z odsetkami, inaczej sprawa trafi do sądu - wyjaśnia nam pracownik z firmy z działu zajmującego się windykacja rachunków. - Na jakiej podstawie mają zapłacić za rozmowy, przecież nie podpisali żadnych umów? - pytamy pracownika. - Na tej podstawie, że mamy odnotowane, że wykręcali nasz prefiks i korzystali z usługi - podkreśla. Gdy informujemy pracownika windykującego należności, że według prawa telekomunikacyjnego korzystanie z usług tego typu jak prefiksy, czy linie abonenckie wymaga wpierw zawarcia umowy z abonentem odkłada słuchawkę twierdząc stanowczo, ze jeśli wadowiczanie nie zapłacą rachunku, to spotkają się z jego firma w sądzie.
Rzecznik praw konsumenta w Wadowicach Marek Wieroński nie ma wątpliwości, że działania firm telekomunikacyjnych graniczą z próbą wyłudzenia pieniędzy od przeciętnego Kowalskiego, który skorzystał z prefiksów innych niż TP S.A w 2001 roku.
- Konsument ma prawo wiedzieć za co płaci, a w przypadku prawa telekomunikacyjnego abonent powinien zostać o tym dokładnie poinformowany, co więcej powinna zostać z nim zawarta umowa. Ci ludzie zawarli umowę w Telekomunikacją Polską i są jej abonentami, jeśli nie podpisali umowy z dodatkowym operatorem, to nie mają się o co martwić - mówi Marek Wieroński.
Jak dotąd do Sądu Rejonowego w Wadowicach nie trafił jeszcze żaden pozew w sprawie prefiksów. Od 2002 roku firmy telekomunikacyjne zaczęły zawierać umowy z abonentami.
- W przypadku roszczeń takich firm przez sądem cywilnym podstawą jest umowa zawarta z abonentem. Jeśli nie ma umowy, to nie ma zobowiązań - podsumowuje rzecznik Wieroński.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski