Nie pozwolimy sprzedać!
Treść
Tak mówią mieszkańcy Stryszowa na wieść o zakusach wójta, który - jak się dowiadujemy - zamierza sprzedać budynek, mieszczący wiejską pocztę. Przepychanki trwają. Tymczasem nie ma pieniędzy na remont zabytkowego już obiektu.
- Wydatki na remont poczty byłyby niemal równe z kosztami budowy nowego obiektu - mówi Jan Wacławski, wójt Stryszowa.
Dlatego proponuje, aby budynek sprzedać, a pocztę przenieść do budynku, gdzie mieści się ośrodek zdrowia.
Takiemu rozwiązaniu przeciwna jest część mieszkańców gminy, którzy uważają, że wolne mieszkanie, które tam się znajduje, a zostałoby zajęte przez pocztę, to dobry magnes dla lekarza, który zdecydowałby się na pracę w Stryszowie.
Wójt jednak przekonuje do swoich racji. - Budynek, o którym myślę, znajduje się około 250 metrów od obecnej siedziby poczty. Ponadto, za pieniądze ze sprzedaży starej siedziby poczty można by w gminie poczynić inwestycje - twierdzi.
Za argumentacją wójta opowiada się naczelniczka stryszowskiej placówki pocztowej. Ponadto budynek faktycznie jest w złym stanie, gdyż nie oszczędziła go powódź, która już dwukrotnie zalewała pocztę, usytuowaną nad potokiem.
Przeciw są nie tylko mieszkańcy, którzy podczas wiejskiego zebrania postanowili, żeby budynku nie sprzedawać. O swój los niepokoją się także w punkcie kasowym jednego z banków, który również mieści się w budynku nad potokiem.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski