Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Okna na mokro

Treść

Okna na mokro


Halina Czuba martwi się, co będzie dalej.


Nowiutkie, rzekomo szczelne i niewątpliwie drogie okna kupione jesienią zeszłego roku przez mieszkankę podwadowickiego Barwałdu Dolnego miały być rozwiązaniem wszystkich jej problemów z utrzymaniem w zimie ciepła w niewielkim budynku. Stały się początkiem nie kończących się zmartwień.
Szczelne, nowoczesne okna PCW są od kilkunastu lat przebojem na rynku budowlanym. Właściciele starych okien masowo wymieniają je na nowe, najczęściej właśnie z PCW (nowoczesne okna drewniane są droższe). Okna i ocieplona styropianem zewnętrzna ściana budynku to najlepszy sposób na zatrzymanie ciepła, dzięki czemu w zimie można sporo zaoszczędzić na kosztach ogrzewania. Najczęściej inwestycja taka zwraca się już po kilku latach.

Na takie rozwiązanie zdecydowała się w zeszłym roku Halina Czuba z Barwałdu Średniego. - Stare okna były coraz mniej szczelne. W zimie całe ciepło szybko uciekało na zewnątrz. Przy mocniejszym wietrze mieliśmy w mieszkaniu spory lufcik - opisuje. - W końcu to jest inwestycja na długie lata. Na początku postanowiłam kupić cztery okna. Tak na próbę. Żeby sprawdzić, czy są rzeczywiście takie super.

Zapłaciła dokładnie 4 tys. 257 zł. Mogła zapłacić troszeczkę mniej, ale na wszelki wypadek pokryła też koszty montażu i tym samym serwisu w razie usterek. Gdyby, nie daj Boże, takie się pojawiły, w co oczywiście pani Halina w październiku zeszłego roku nie wierzyła. Ufała, że skoro tyle płaci, nic się nie może zepsuć. Zresztą - co by mogło?!

Radość pani Haliny z uroku i zalet nowych okien trwała około miesiąca. W grudniu pojawiły się pierwsze większe mrozy i któregoś ranka właścicielka ze zdziwieniem stwierdziła, że szyba wewnątrz mieszkania pokryła się szronem. Dzień później szron był już na ścianie i parapecie. Wszystko zaczęło moknąć. - Skoro okna są szczelne, to dlaczego lód jest od środka? - zastanawiała się. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy, jakie problemy mogą ją spotkać w niedalekiej przyszłości.

Serwisanci z wadowickiej firmy Nowmar stawili się na miejsce bardzo szybko. - Poprzycinali i poluzowali uszczelki. To miało umożliwić należyty przepływ powietrza.

Problem z marznącymi szybami w ciepłym od wewnątrz pomieszczeniu wcale jednak nie zniknął. Na dodatek niedługo potem pojawiły się wiatry i okazało się, że "superszczelne okna" (tak je reklamowano), wcale nie są szczelne. - Szparami między futryną a ścianą wiało jeszcze bardziej niż przy starych trzydziestoletnich - twierdzi barwałdzianka.

Kolejne reklamacje nie pomagały. Mimo że minęło pół roku, problem nie został rozwiązany. Pani Halina nie pamięta już, ile razy odwiedzała wadowicki salon okien. - Kilkadziesiąt, kilkaset? - próbuje wyliczyć.

Sprawa toczy się w ostatnich miesiącach na lini klientka - montażysta okien - sprzedawca - producent. Ci ostatni twierdzą, że okna są dobre, tylko montaż był niestaranny. Montażysta upiera się, że robotę zrobił poprawnie, tylko okna - lub budynek - mają wadę i dlatego wszędzie jest wilgotno. Pani Halina chce mieć tymczasem sprawne, funkcjonalne i prawidłowo zamontowane okna. Warte ceny, którą zapłaciła.

Ostatnio fachowcy, po kolejnej wizycie w jej domu, rozłożyli ręce. Jak mówi czytelniczka, stwierdzili, że już nic nie da się zrobić. - Ściany są coraz bardziej wilgotne. Parapety i kasetony odpadają. Co robić? Założyć stare okna. Stwierdzili, że winę ponosi właściciel budynku. Ściany są podobno niewłaściwe. Mają niby nie przepuszczać powietrza i stąd te problemy. Powiedzieli też, że w takim budynku okna nie powinny być montowane. Szkoda tylko, że wcześniej tego nie usłyszałam.

Z powodu okien pani Halina nie robi zaplanowanego na ten rok remontu. Miała malować ściany w pokojach, ale po co, skoro ściany są wiecznie mokre. Czuje się poszkodowana i oszukana. Zastanawia się, czy nie wkroczyć na drogę prawną. Radziła się już w tej sprawie rzecznika praw konsumentów w Wadowicach, który obiecał pomóc.

MirosŁaw Gawęda

- Wasza klientka od października ma problemy z nowymi oknami. Nie zrobiła u was dobrego interesu? - pytamy Tomasza Jeleniewskiego, menadżera ds. handlu i marketingu w wadowickiej firmie “Nowmar".

- Jestem przekonany, że zrobiła dobry interes, podobnie jak setki innych klientów, którzy korzystają z naszych usług. W tym przypadku jednak wystąpił pewien problem, którego rozwiązanie jest całkowicie od nas niezależne. My jako punkt sprzedaży w Wadowicach spełniliśmy wszystkie warunki umowy z klientem, producent - firma Nowmar - także. Okna zostały zamontowane zgodnie z zaleceniami. W tym momencie czekamy na decyzję z firmy “Deceuninck" - producenta profili okiennych, która wykaże, co tak naprawdę jest powodem problemów. Będzie ekspertyza - będą dalsze działania. Tak tej sprawy na pewno nie zastawimy.

- Ale przyzna pan, że trwa to wszystko bardzo długo?

- Dotychczas zrobiliśmy wszystko, co mieściło się w granicach naszych możliwości. Były kolejne reklamacje, które zostały załatwione, ale - jak widać - to nie pomaga. Niestety, trzeba zachować cierpliwość. Dołożymy starań, by ta pani była zadowolonym klientem naszej firmy. Rozwiążemy ten problem na pewno przed zimą.

- A jaki to problem?

- Wydaje mi się, że ten budynek ma niewłaściwą wentylację. Powoduje to, że zwiększa się stopień wilgotności powietrza w mieszkaniu. Możliwość, że montaż został nieprawidłowo wykonany, została wykluczona. Moim zdaniem, trzeba te okna rozszczelnić, czyli spowodować większą wentylacje w mieszkaniu. Brak właściwej wentylacji powoduje, że w zimie wilgoć skrapla się na szybie i na ścianach.

- Czyli nowe, szczelne okna nie zawsze są najlepszym rozwiązaniem? Kupując je, zwłaszcza do starszych budynków, klient powinien się poważnie zastanowić, bo spotkać go mogą podobne problemy...

- Każdy budynek ma swoją specyfikę. Ściany tego są prawdopodobnie wykonane ze szlaki. Zwłaszcza w miesiącach zimowych wchłaniają bardzo dużo wilgoci. Nie ma ona gdzie uciekać. To tak, jak gotowanie obiadu. Przykrywamy garnek i wilgoć skrapla się na pokrywce. Tak samo jest z mieszkaniem. Trzeba tam wprowadzić trochę powietrza. W nowych budynkach nie ma takiego problemu, bo są lepiej wentylowane.

RozmawiaŁ: (GM)

Dziennik Polski

Autor: PG