Oskarżeni o okradanie księży
Treść
Obrabowali plebanie w Tłuczani i Witanowicach, teraz odpowiedzą przed sądem. Trójce młodych wadowiczan grozi kara więzienia do 10 lat. Trzech młodych wadowiczan, najstarszy miał zaledwie 20 lat, znalazło przestępczy sposób na zdobycie kasy. Umyślili sobie, że splądrują plebanie...
W noc wigilijną z 24/25 grudnia 2011 roku Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach została powiadomiona o włamaniach do dwóch budynków plebanii na parafii w Witanowicach. W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego wadowiccy śledczy zebrali materiał dowodowy i ustalili przebieg wydarzeń.
W godzinach wieczornych w wigilię 24 grudnia ub.r. trzech młodych mieszkańców Wadowic wspólnie doszło do porozumienia, że dokonają włamania do budynku plebanii w Witanowicach. Tuż przed północą spotkali się w Wadowicach. Jeden z nich przyjechał samochodem swojego ojca, więc cała trójka zapakował się do samochodu i pojechali do Witanowic. Zaczaili się przy kościele i zaczekali na rozpoczęcie pasterki. Gdy Msza św. się rozpoczęła, trójka rabusiów podeszła pod budynek nowej plebanii. Po upewnieniu się, że w budynku nie ma nikogo, łomem wyłamali okno prowadzące do podpiwniczenia budynku. Następnie przedostali się przez to okno do środka i przeszukiwali pomieszczenia. Po spenetrowaniu pokoi i innych pomieszczeń wynieśli w celu przywłaszczenia komputer przenośny o wartości ok. 1,5 tys. zł. Skradli też 2 tys. zł. Po opuszczeniu budynku postanowili się włamać jeszcze do tzw. starej plebanii. Wyłamanie drzwi do piwnicy nie zajęło im zbyt wiele czasu. Szybko przedostali się do piwnicy, a z niej na pokoje. Spenetrowali wszystkie pomieszczenia, a łupem włamywaczy padła spora gotówka - 15 tys. zł. Zrabowanymi pieniędzmi włamywacze się podzielili, nie wiadomo natomiast, komu w udziale przypadł skradziony laptop.
Policja dość szybko wytropiła włamywaczy, a sprawa włamań do plebanii odbiła się głośnym echem w mediach. Jak się okazało podczas śledztwa, dwóch spośród trójki zatrzymanych rabusiów miało już na swym koncie wcześniejsze włamanie do innej plebanii. 10 grudnia ub.r. we dwójkę splądrowali plebanię w Tłuczani. Tego dnia po południu samochodem ojca jednego z oskarżonych udali się do Tłuczani. Podjechali pod budynek plebanii i sprawdzili czy ktoś jest w środku. Po upewnieniu się, że w budynku nie ma nikogo, jeden z włamywaczy wybił szybę w jednym z okien budynku, a następnie przez otwarte okno obaj przedostali się do środka. Po przeszukaniu pomieszczeń dwójka włamywaczy skradła w sumie 15 tys. zł, aparat fotograficzny Canon o wartości ok. 2 tys. zł oraz walizkę ze sztućcami. Rabusie podzieli się pieniędzmi, walizkę ze sztućcami wyrzucili, natomiast nie wiadomo, do kogo trafił skradziony aparat fotograficzny. Walizkę później odnaleziono i zwrócona została na parafię.
Dwójce włamywaczom prokuratura postawiła zarzut dokonania trzech przestępstw kradzieży z włamaniem, a jednemu, który nie brał udziału w rabunku na plebanii w Tłuczani, zarzut podwójnej kradzieży z włamaniem. Dwóch oskarżonych przyznało się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Potwierdzili oni wersję, którą ustalili śledczy. Natomiast trzeci z oskarżonych, któremu zarzuca się potrójne włamanie i kradzieże, poszedł w zaparte. Nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów. W swoich wyjaśnieniach zapewniał, że feralną noc z 24/25 grudnia 2011 roku spędził ze znajomymi. Szkopuł w tym, że wskazani przez rabusia znajomi w żaden sposób nie mogli sobie przypomnieć, aby ubiegłoroczną noc wigilijną spędzili w towarzystwie oskarżonego. Oskarżony wyjaśniał też, że znalezione przy nim pieniądze nie pochodzą z rabunku, tylko że wygrał je na maszynach niskohazardowych. Jednak wyjaśnienia oskarżonego nie przekonały śledczych. Zgromadzone przez nich dowody mówiły coś przeciwnego niż to, do czego przekonywał oskarżony.
Cała trójka rabusiów, która była już wcześniej karana, trafi niebawem przed oblicze wadowickiej Temidy. Czyny, które zarzuca im prokuratura, zagrożone są karą pozbawienia wolności do 10 lat.
Autor: red.