Papieskim szlakiem
Treść
Z dwuminutowym opóźnieniem 31 maja przed południem na wadowicką stację kolejową wjechał turystyczny pociąg papieski, który połączy Wadowice z Krakowem.
Pociąg to wspólne działo kolejarzy z kilku spółek PKP. - Chcieliśmy w ten sposób uczcić pamięć Jana Pawła II. Szlak pomiędzy Wadowicami a Krakowem, czyli miejscami szczególnie związanymi z Ojcem Świętym, nazwany został Jego imieniem - mówi Tadeusz Dyrcz, naczelnik Sekcji Eksploatacji PKP w Suchej Beskidzkiej.
Spółka PKP Oddział Gospodarowania Nieruchomościami z Krakowa zajęła się remontem linii pomiędzy Krakowem a Wadowicami. Najwięcej prac przeprowadzono pomiędzy Wadowicami a Kalwarią, gdzie wymieniono m. in. 9 km torowiska oraz wyremontowano budynki kolejowe. Spółka "Newag" z Nowego Sącza zajęła się budową samego pociągu. Ma on 152 miejsca siedzące, klimatyzację i inne udogodnienia.
Od 3 czerwca każdego dnia "szlakiem papieskim" kursować będą trzy pary pociągów, które mają stanowić atrakcję Małopolski. Kolejarze liczą, że pociąg przyciągnie turystów, którzy licznie odwiedzają Kraków, Kalwarię czy Wadowice, a więc miejsca związane z Janem Pawłem II. Zamiast autokarem, będą mogli pokonać tę trasę "pociągiem papieskim". Jednocześnie pociąg ma przyciągnąć mieszkańców. Czas przejazdu pomiędzy Wadowicami a Krakowem wynosi 73 min., co już stanowi konkurencję dla innych środków komunikacji. Cenę biletu na przejazd indywidualny w jedną stronę ustalono na 11,50 zł. Pociąg zatrzymuje się tylko na większych stacjach.
W sobotę nowy skład został poświęcony przez Benedykta XVI. Wczoraj z Krakowa do Wadowic zorganizowano pierwszy przejazd dla zaproszonych gości. Ludzie chwalili sobie czas i komfort przejazdu.
Pociąg ma wiele nowinek technicznych. Podczas przejazdu na ekranach wyświetlany jest film o związkach Jana Pawła II z Małopolską. Przy każdym z foteli znajdują słuchawki, z pomocą których obcojęzyczni turyści mogą śledzić przekaz. Pasażerowie mogą też obejrzeć obraz z kamery, zainstalowanej na czole pociągu. - To taka ciekawostka. Pasażerowie będą mogli śledzić to, co widzi maszynista. W miarę naszych możliwości będziemy starali się ubogacać ten pociąg o inne atrakcje - zapowiada Józef Dąbrowski, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich.
Autor: (GM)