Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Parking bez zgody

Treść

W Inwałdzie: musi powstać dodatkowy pas, chodnik i przejście

Budowa pasa zjazdowego, chodnika i przejścia dla pieszych - takie warunki stawia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przed właścicielami Parku Miniatur w Inwałdzie, którzy niedawno przy trasie Andrychów Wadowice wybudowali nowy parking. Tymczasem - nawet bez pozwolenia GDDKiA i spełnieniu tych warunków - parking działa na całego. Urzędnicy oficjalnie nic o tym nie wiedzą.

Pisaliśmy o tym we wczorajszych artykule "Czy to jest bezpieczne?". Przypomnijmy, że chodzi o nowy parking, który powstał w bardzo niebezpiecznym miejscu: tuż za zakrętem, na dodatek w tym miejscu na jezdni wymalowane są linie ciągłe. Przepisy są tutaj ciągle łamane, bo na parking wjeżdżają samochody, a piesi przechodzą na drugą stronę ulicy przed pędzącymi samochodami.

Co ciekawe, z wypowiedzi właścicieli terenu wynika, że choć parking jest już gotowy, formalnie jest zamknięty. Kierowcy mają jednak podobno zrywać taśmy zabezpieczające wjazd na parking i stąd bierze się całe zamieszanie.

Wczoraj stanowisko w tej sprawie zajęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która jest właścicielem drogi. To GDDKiA musi wydać formalną zgodę na działalność parkingu w tym miejscu. Na razie jej nie wydała.

- Parking działa? To dziwne. Powinien być nieczynny - mówiła nam Beata Dyduch z oddziału GDDKiA w Babicy. - Formalnej zgody właściciel terenu nie otrzymał. Na razie wydaliśmy decyzję, obligującą właściciela terenu do budowy pasa zjazdowego na parking od strony Andrychowa. Aby otrzymać pozwolenie konieczna jest także budowa chodnika oraz przejścia dla pieszych. Bez spełnienia tych warunków absolutnie nie wydamy zgody, dopuszczającej ten parking do użytku - mówi Beata Dyduch.

Jak wczoraj informowaliśmy interwencję w tej sprawie ma przeprowadzić policja. Policjanci obawiają się bowiem, że w związku z nielegalną działalnością parkingu w tym miejscu może dojść do nieszczęścia na drodze.

Powoli jednak sytuacja robi się humorystyczna. Urzędnicy dziwią się (nie widzą?), że parking w Inwałdzie działa, choć codziennie korzystają z niego setki samochodów. Jak nam powiedział anonimowo z policjantów to jawne łamanie przepisów (zjazdy samochodów przez linię ciągłą, przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu) odbywa się jednak z korzyścią dla bezpieczeństwa, bo przynajmniej setki samochodów parkują na nielegalnym parkingu, a nie na poboczu drogi.

(GM)

Autor: Dziennik Polski