Plac kieszonkowców
Treść
Portfele, torebki, dowody osobiste i inne dokumenty - to tylko niektóre rzeczy, które trafiają na policję i straż miejską w Wadowicach. Większość z nich wraz z zawartością ukradli kieszonkowcy na wadowickim placu targowym, który w policyjnych statystykach zajmuje miejsce szczególne.
Targ w centrum miasta czynny jest sześć razy w tygodniu. W dni targowe, w czwartek i w sobotę, pomiędzy ciasno rozstawionymi stoiskami handlowymi przemieszcza się co najmniej kilka tysięcy osób. Takie warunki sprzyjają działalności kieszonkowców. Wystarczy trochę ścisku, chwila nieuwagi i kupujący pozbawiany jest portfela. Nie ma tygodnia, by nie doszło do takiego zdarzenia. Potem w różnych miejscach znajdowane są skradzione rzeczy, które dla złodziei nie przedstawiały wartości - dokumenty czy puste portfele.
Policjanci i strażnicy miejscy w Wadowicach, jak twierdzą, znają problem doskonale. - Plac targowy jest miejscem szczególnym i bardzo często pojawiają się tam patrole. Ostatnio mamy mniej takich zgłoszeń. Kilku policjantów czy strażników nie jest jednak w stanie zapanować nad wszystkim - mówi Bogusław Brańka, komendant wadowickiej straży.
Również policjanci mówią, że dzięki częstym patrolom w ostatnich miesiącach działalność kieszonkowców na targu udało się znacznie ograniczyć, niemniej ciągle zdarzają się przypadki kradzieży.
Zdaniem jednego z funkcjonariuszy, często mieszkańcy sami są sobie winni, bo chowają portfele w miejscach łatwo dostępnych dla złodziei i często - przy okazji zakupów - demonstrują publicznie zawartość swojego portfela. - Takie zachowanie prowokuje złodziei i sprawia, że możemy stać się potencjalną ofiarą.
(GM)
Dziennik Polski
Autor: LZ