Podpis, ale jaki?
Treść
RIO przekazała dokumenty do prokuratury
Świadectwo pracy Józefa Momota, wójta Brzeźnicy, poświadczające, że w latach 1992-96 pracował on w Urzędzie Gminy w Polance Wielkiej istnieje - dowiedziała się redakcja "Dziennika". Tyle, że osoba która wystawiała dokument - Józef Kała, obecny starosta oświęcimski - zaprzecza, by brzeźnicki włodarz pracował w Polance!
Sprawą świadectwa pracy Józefa Momota, dzięki któremu wójtowi w kartotece "przybyło" lat pracy i wypłacono mu nagrodę jubileuszową, po prokuraturze wadowickiej zainteresowała się Regionalna Izba Obrachunkowa z Krakowa, gdzie Momot pracował przez kilka miesięcy w 1999 roku.
Jak dowiedział się wczoraj "Dziennik" od Andrzeja Bereśniewicza, naczelnika wydziału kontroli w krakowskiej RIO, obecny wójt Brzeźnicy był zatrudniony w tej instytucji na okres próbny, ale umowa z nim nie została przedłużona. W 2000 roku starał się natomiast o posadę członka Kolegium RIO, ale nie przeszedł pozytywnie konkursu. Po krótkiej obecności Momota w RIO pozostały jednak dokumenty, jakie złożył, w tym kserokopia świadectwa pracy z Urzędu Gminy w Polance Wielkiej. Dodajmy, że osoba starająca się o posadę w RIO musi wykazać się przynajmniej 4-letnim stażem pracy w RIO, czyli akurat tyle ile wójt poświadczył.
- Kserokopia oświadczenia podpisana jest przez pana Józefa Kałę, który w latach 90. był wójtem Polanki, a obecnie jest starostą oświęcimskim. Porównywaliśmy podpisy i mogę powiedzieć, że ten na kserokopii budzi wątpliwości czy jest prawdziwy, choć muszą to sprawdzić eksperci. W każdym razie podpis jest inny. Jednocześnie dysponujemy jednak oświadczeniem pana Kały, który zaprzecza jakoby Józef Momot u niego pracował. Więc mamy tutaj wyraźną sprzeczność - mówi Bereśniewicz.
W tym tygodniu kserokopia podejrzanego dokumentu z RIO została przekazana wadowickiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Dodajemy, że kilka dni temu prokuratura przedstawiła wójtowi zarzuty fałszerstwa urzędowego dokumentu i wyłudzenia pieniędzy z kasy gminy.
(GM)
Komentarz w sprawie brzeźnickiej - poniżej.
Autor: Dziennik Polski