Policjanci i leśnicy pilnują choinek
Treść
Dodatkowe patrole strażników leśnych i policjantów organizowane są przed świętami w lasach Nadleśnictwa Andrychów. - Poszukiwanie złodziei stroiszu jodłowego przypomina jednak szukanie igły w stogu siana - przyznają leśnicy. Pojawiła się jednak nadzieja - spadł śnieg i leśnych rabusi można łatwiej wytropić.
Przed świętami wzrasta ilość kradzieży jodeł i stroiszu. Jest to karalne. Jak mówi Jerzy Potocki, nadleśniczy Nadleśnictwa Andrychów - w tym roku kradzieży jest mniej. - Może jest to powodem ogólnego nasycenia rynku jodłami, pochodzącymi z legalnej produkcji. Klient może teraz przebierać. W poprzednich latach zdarzały się na naszym terenie masowe kradzieże setek drzew. W tym roku, odpukać, na szczęście, przynajmniej na razie, nic takiego nie ma miejsca. No, chyba, że jeszcze o tym nie wiemy - mówi Jerzy Potocki.
Niemniej przed świętami leśnicy częściej niż zwykle patrolują lasy w poszukiwaniu złodziei. Ciągle ich jest - jak się okazuje - sporo. Leśnicy co jakiś czas odnajdują wycięte jodły, przygotowane do transportu. - Złapanie złodziei na gorącym uczynku jest praktycznie niemożliwe - przyznają leśnicy.
Nic dziwnego. Pod andrychowskie Nadleśnictwo podlega ponad 10 ha lasów, tymczasem opiekuje się nimi zaledwie ponad 20 leśników. Przed świętami w różnych rejonach korzystają oni z pomocy policjantów. Organizowane są wspólne patrole w lasach. W tym roku jeszcze nikogo nie zatrzymano. W ostatnich latach zdarzały się jednak takie sytuacje. - Chwilowo mamy ułatwione zadanie, gdyż spadł śnieg. Złodzieje pozostawiają więc ślady i teoretycznie łatwiej ich można namierzyć - mówią leśnicy.
Za kradzież z lasu jodły sprawca może zostać ukarany 500-złotowym mandatem. O dodatkowej karze zdecyduje sąd.
(GM)
Autor: Dziennik Polski