Pomogą czy nie?
Treść
Andrychowscy radni podzieleni
Twardy orzech do zgryzienia mają andrychowscy radni. Sprawa dotyczy wniosków dwóch rodzin z Kazachstanu, które chcą zamieszkać w Andrychowie. By tak się stało, gmina musi ich zaprosić, dać mieszkanie i pracę. Czy Andrychów na to stać? Na ostatniej sesji Rady Miejskiej zabrakło jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie i decyzja została odroczona.
Na sesję trafił już projekt uchwały z negatywną opinią, ale szybko okazało się, że sprawa nie jest tak prosta, jakby się mogło wydawać. Zabrakło w każdym razie jednomyślności. Niektórzy radni podkreślali, że Andrychów nie ma obecnie mieszkań i pracy dla swoich obywateli, więc zaproszenie rodzin z Kazachstanu, którym te warunki trzeba zapewnić, nie jest wskazane. - W pierwszej kolejności jako samorząd powinniśmy się troszczyć o zapewnienie godnych warunków naszym mieszkańcom, a później zapraszać gości - stwierdził radny Krzysztof Kubień, podkreślając, że zaproszenie repatriantów może być źle odebrane przez wyborców.
- Jeśli będziemy myśleć w takich kategoriach, to nigdy nie będziemy mogli spełnić marzeń o powrocie do Polski rodaków z Kazachstanu. Łatwo powiedzieć: nie przyjmujemy. Ale trzeba pamiętać, że nasi rodacy też kiedyś znajdowali się w trudnej sytuacji. Wyjeżdżali za chlebem na Zachód i byli tam przyjmowani. Teraz do nas ktoś chce przyjechać i jak się zachowamy? - stwierdziła radna Krystyna Milczarek.
Ostatecznie na czwartkowej sesji andrychowscy radni nie podjęli decyzji w tej sprawie. Opinia Rady Miejskiej wydana zostanie dopiero po dokładniejszym zbadaniu warunków bytowych obu rodzin w Kazachstanie.
(GM)
Autor: Dziennik Polski