Pomysły władzy
Treść
W Paszkówce: 18 tys. zł wyrzucone w błoto
Gmina Brzeźnica wydała kilka lat temu 18 tys. zł na opracowanie projektu kanalizacji Paszkówki. Projekt powstał, ale prawdopodobnie trzeba go będzie wyrzucić do kosza.
Poprzednie władze gminy Brzeźnica zaplanowały, że - w ramach pierwszego etapu kanalizacji - do kolektora podłączonych zostanie ok. 50-60 domów w Paszkówce. Warunkiem rozpoczęcia prac było opracowanie projektu i zdobycie pozwolenia na budowę. To wszystko poprzednim włodarzom udało się załatwić, a z kieszeni podatnika wydali na ten cel 18 tys. zł. Kółko Rolnicze w Paszkówce zakupiło nawet część rur, potrzebnych do kanalizacji. Realizację tych wszystkich zamierzeń przerwał koniec kadencji w 2002 roku.
Nowa władza gminy Brzeźnica nie zamierza kontynuować dzieła poprzedników. Zdaniem radnego z Paszkówki Janusza Bobuli, obecny wójt Józef Momot już zmarnował wysiłek poprzedniego Zarządu Gminy i pieniądze, jakie wydano na projekt kanalizacji wsi. Okazało się bowiem, że wykonany kilka lat temu dokument i pozwolenie utraciły ważność.
Józef Momot potwierdza, że kanalizować Paszkówki nie zamierza, tak jak planowali jego poprzednicy. Główny powód - gigantyczne koszty. Inwestycja będzie kosztowna, gdyż zabudowa w Paszkówce jest bardzo rozproszona.
- Realizacja tego projektu dopiero byłaby wyrzucaniem pieniędzy w błoto - twierdzi wójt. - Budowa tradycyjnej kanalizacji w naszej gminie, gdzie budownictwo jest rozproszone, jest nieopłacalna. Poprzednie władze gminy niegdyś wybudowały kolektor w Brzeźnicy. Efekt jest taki, że ludzie płacą tam teraz horrendalnie wysokie opłaty za ścieki: 3,42 zł za m sześc. ścieków od gospodarstwa domowego, a 14,86 zł - firmy. Czy mieszkańcy Paszkówki chcą tyle płacić? - mówi brzeźnicki wójt, który ma własny pomysł na rozwiązanie problemu - budowę o wiele tańszych oczyszczalni przydomowych. - Taka oczyszczalnia kosztuje ok. 5 tys. zł, a można do niej podłączyć kilka domów. Później koszty eksploatacji są minimalne.
Problem w tym, że przy tego typu inwestycjach koszty ponosi mieszkaniec, a nie gmina. Samorządowcy opracowali wprawdzie "program budowy przydomowych oczyszczalni ścieków", który zakłada, że każdy, kto się zdecyduje na budowę, otrzyma 2 tys. zł dofinansowania z kasy gminy, ale resztę obywatel musi pokryć z własnej kieszeni.
Wójt czeka na zainteresowanych. - W tegorocznym budżecie zaplanowaliśmy 100 tys. zł na ten cel, co wystarczy na wypłatę 50 dotacji. Wiem, że są już chętni - mówi wójt.
(GM)
Autor: Dziennik Polski