Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Poprzeczka coraz wyżej

Treść

Dzisiaj Beskidy Andrychów grają z Polonią Bytom, którą uhonorują z okazji awansu do II ligi


Beskidy Andrychów, wicemistrzowie wadowickiej "okręgówki", tydzień temu rozpoczęli przygotowania do jesieni, a już dzisiaj (godz. 17) przyjdzie im rozegrać drugi sparing. Po bezbramkowym remisie ze Szczakowianką Jaworzno tym razem podopieczni Piotra Stacha spotkają się z Polonią Bytom.

- To będzie nasz drugi sparing z drugoligowcem - mówi Piotr Stach. - Szczakowianka zaledwie kilkanaście dni temu opuściła ten szczebel rozgrywek. Na pewno dzisiaj będzie trudniej niż poprzednio. Chłopcy coraz ciężej pracują, więc zmęczenie będzie się nakładać. Poza tym, z pewnością nasza kadra będzie skromniejsza od przeciwników. Jednak w każdym meczu dajemy z siebie wszystko. Nie inaczej będzie i tym razem - dodaje Piotr Stach.

Dzisiaj okaże się, czy andrychowianie nadal będą drążyć "kleczańską ścieżkę", czyli interesować się Szymonem Śliwą i Mariuszem Błachutem. - Jak już powiedziałem, mają propozycję gry w Skawie. Nikogo nie zamierzam prosić. Składam ofertę tylko raz - mówi Piotr Stach. - Jeśli nie zjawią się na dzisiejszym sparingu, uważam temat za zamknięty. W ogóle zastanawiam się nad odejściem od penetrowania okolicznego rynku. Zupełnie nie rozumiem myślenia młodych piłkarzy, którzy jeszcze niewiele w futbolu osiągnęli, a mają o sobie coraz większe mniemanie oraz wysoko cenią swoje usługi - dodaje szkoleniowiec.

Piotr Stach zadzwonił także do Przemysława Dudzica, który grał jesienią w Beskidach, ale w rundzie rewanżowej przeprowadził się do Kobiernic (V liga bielska). Jednak wieść gminna niosła, iż znowu jest wolnym zawodnikiem. - Usłyszałem, że zamierza wrócić do rodzinnej Niwy Nowa Wieś, która występuje w oświęcimskiej klasie A. Najwyraźniej nie chce się rozwijać - analizuje Piotr Stach. - To kolejny dowód na to, że ten rynek jest po prostu "wypalony" - uważa.

Po dzisiejszym meczu z drugoligowcem szkoleniowiec zaplanował swoim podopiecznym odnowę biologiczną. - Na pewno zaliczymy saunę, solankę. To będzie regeneracja przed wyjazdem na obóz do Zubrzycy. Ostatnim sprawdzianem przed nim będzie dla nas sobotni pojedynek z czwartoligową Alwernią - dodaje szkoleniowiec.

Piotr Stach żałuje, iż z pierwszego sparingu wypadło mu 7 zawodników. - Przeciwko Szczakowiance było nas siedemnastu. Po dodaniu brakującej grupy byłoby 24 piłkarzy. Przy takiej kadrze można mówić nie tylko o komforcie pracy, ale przede wszystkim o rywalizacji o miejsce w składzie - analizuje Piotr Stach. - Może na Polonię dołączy do nas Walczak, ale nie wiadomo nic o Mariuszu Błachucie i Śliwie z Kleczy. Najprawdopodobniej wybiorą ofertę Skawy. Natomiast Sobala chce się zaczepić w Jastrzębiu. Nie wiadomo, kiedy z zagranicznych prywatnych wypadów zarobkowych wrócą Chowaniec z Frysiem. Jakoś będziemy sobie radzić. Okres przygotowawczy dopiero się rozpoczął - kończy Piotr Stach, którego zespół w pierwszym sparingu nie ustrzegł się szkolnych błędów, ale trudno, by na tym etapie było inaczej.

Gospodarze przygotowali niespodziankę dla bytomian z okazji awansu do II ligi. Jednym z byłych piłkarzy Polonii, występującym obecnie w Beskidach, jest Mirosław Kmieć. Najpewniej jemu przyjdzie pełnić honory gospodarza meczu.

(zab)

Autor: Dziennik Polski