Potrzebne centrum
Treść
W Wadowicach
W poniedziałek w Lanckornie podczas pożaru zmarła na atak serca 63-letnia kobieta. Zdaniem służb ratowniczych, strażaków i policjantów, ten przykład pokazuje, że w powiecie niezbędne jest usprawnienie procedur ratowniczych i powołanie Centrum Powiadamiania Ratukowego.
W poniedziałek wieczorem w Lanckornie wybuchł pożar w jednym z gospodarstw. Zapaliła się stodoła. 63-letnia właścicielka posesji leczyła się na serce, jeszcze tego samego dnia rano była w tej sprawie u swojego lekarza. Tak nieszczęśliwie się złożyło, że podczas akcji ratowania jej budynku przez strażaków, dostała ataku serca. Obecni na miejscu strażacy podjęli się reanimacji. Kobietę ratował do czasu przybycia pogotowia aspirant Tadeusz Gawron z OSP w Kalwarii. Strażak ma uprawnienia ratownicze, ale na miejscu potrzebna była karetka ze sprzętem. Pogotowie ratunkowe w Wadowicach zostało zawiadomione przez policję kalwaryjską kilka minut po wypadku, o godz. 20.29. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, karetka pokonała trasę 20 kilometrów z Wadowic do Lanckorny w czasie blisko 20 minut. Mimo że strażacy, policja oraz pogotowie starali się ratować życie kobiety, cenne minuty upływały na powiadamianiu i odbieraniu meldunków. Mimo podjętej akcji ratowniczej, chora zmarła po dotarciu na miejsce pogotowia ratunkowego.
Zdaniem policjantów, strażaków i służb ratowniczych, lanckoroński wypadek pokazuje, że - w przypadku miejscowości położonych na krańcach powiatu - akcja ratownicza musi zostać usprawniona o nowe procedury, a najlepiej o powołanie centrum powiadamiania ratunkowego. - Niepotrzebne tracenie czasu na powiadamianie kolejnych służb ratowniczych może zaważyć na efekcie akcji ratunkowej. Centrum powiadamiania ratunkowego usprawniłoby naszą pracę. W sytuacji, kiedy jeden dyspozytor decyduje o akcji pogotowia, straży i policji, nie traci się cennych minut na kolejne telefony i wezwania - komentuje brygadier Jerzy Walczak z Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach, który w poniedziałkowy wieczór pełnił dyżur w komendzie i przyjmował zgłoszenie o pożarze w Lanckoronie.
Podobnego zdania jest komendant Komisariatu Policji w Kalwarii Zebrzydowskiej, którego funkcjonariusze zgłaszali wypadek w pogotowiu w Wadowicach. - Centrum na pewno jest potrzebne, ale to nie zależy od nas, tylko od władz powiatu - mówi reporterowi "Dziennika" komendant Zbigniew Marion.
Wicestarosta wadowicki uspokaja, że centrum jest już na ukończeniu. - Punkt będzie mieścił się w budynku straży pożarnej w Wadowicach. Teraz instalowana jest antena i sprzęt do łączności. Centrum zacznie spełniać swoją rolę już w najbliższym czasie. Zorganizowaliśmy go z własnych środków, mimo iż jest to zadanie wojewody - informuje wicestarosta Mirosław Nowak.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski