Praca za murami

Treść
Praca za murami
- Na pewno nikt nie ucieknie - zapewnia dyrekcja więzienia
Dyrekcja zapewnia, że tylko "najpewniejsi" więźniowie kierowani są do prac poza zakładem karnym. Fot. Mirosław Gawęda
Od środy sześciu osadzonych w wadowickim zakładzie karnym remontuje pomieszczenia internatu przy szkole rolniczej w Radoczy. Dyrekcja więzienia zapewnia, że nie należy obawiać się ewentualnej ucieczki więźniów.
Kiedy kilka lat temu wadowicki zakład karny zasłynął z dwóch spektakularnych ucieczek osadzonych. Mieszkańcy Wadowic zaczęli więc z dystansem spoglądać na mury znajdującego się w samym centrum miasta więzienia. Dyrekcja tej placówki wysyłając więźniów do pracy poza zakład, chce zmienić utrwalone w społeczeństwie poczucie, że wszyscy więźniowie są niebezpieczni i najchętniej każdy z nich by uciekł z zakładu.
W Radoczy, gdzie sześciu osadzonych wykonuje od środy remont internatu, pilnuje ich zaledwie jeden konwojent. - Oczywiście są różni więźniowie - mówi dyrektor ZK Bogdan Koźbiał. - Na pewno jednak tych niepewnych, wobec których mamy podejrzenia co do ich zachowania, nie wysyłamy do pracy poza zakład. Zajęcie znajdują ci osadzeni wobec których mamy zaufanie. Mieszkańcy nie mają się czego obawiać.
Do pracy kierowani są przede wszystkim osadzeni, którym do końca "odsiadki" za kratkami, pozostało niewiele. Im po prostu nie opłaca się uciekać, bo kara za to może być surowa. Poza tym, zdaniem dyrektora, nie każdy osadzony jest bandytą czy mordercą zagrażającym społeczeństwu. Są też normalni ludzie, których kara w postaci pozbawiania wolności wiele nauczyła.
- W wykonywaniu prac poza zakładem karnym mamy już doświadczenie. Ostatnio nasi osadzeni malowali pomieszczenia Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i wszystko przebiegało bez zakłóceń - podkreśla Koźbiał. - Jest to wszystko praca całkowicie społeczna, nikt za nią nie płaci więźniom. Powiem, że nawet my więcej w to wkładamy, a niewiele zyskujemy.
Niedawno na biurko starosty wadowickiego i burmistrza Wadowic trafił projekt przygotowany przez dyrekcję zakładu karnego, który zachęca samorządowców do zlecania osadzonym wykonywania także innych prac na tereni powiatu. Być może więc już niedługo poza murami zakładu karnego pracować będzie więcej więźniów.
(GM)
Dziennik Polski
Autor: PG