Profanacja na cmentarzu
Treść
Ponad 50 grobów na wadowickim cmentarzu parafialnym zdewastowali wczoraj w nocy chuligani.
Dewastację odkrył rano jeden z pracowników cmentarza. Zniszczenia są duże, największe w środkowej i górnej części cmentarza. Część nagrobków zostało powalonych na ziemię, na innych są powyginane krzyże. Niektóre płyty popękały. W jednym z uszkodzonych grobowców odkryta została trumna.
Do południa członkowie rady parafialnej i policjanci doszukali się ponad 50 uszkodzonych grobów. Zniszczone zostały między innymi kwatery niemowlaków i zakonników - karmelitów. Zdewastowano też zabytkowe nagrobki z XIX wieku.
Policjanci zabezpieczali ślady, który być może pomogą schwytać sprawców. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że dewastacji mogło dokonać kilka osób, gdyż skala uszkodzeń jest duża. Trzeba chyba było siły kilku mężczyzn, żeby powalić niektóre płyty. Wszystko wskazuje na to, że zniszczenie grobowców miało charakter chuligański, a nie dokonano ich na tle religijnym - mówił Jan Szcząber, zastępca komendanta powiatowego policji w Wadowicach.
Wiadomo, że do dewastacji doszło w nocy. Choć cmentarz znajduje się w sąsiedztwie osiedla mieszkaniowego na razie brakuje świadków tego zdarzenia.
- Wcześniej zdarzały się tutaj już kradzieże, ale tym co się stało teraz jestem przerażona. Komu przeszkadzał cmentarz? - zastanawiał się wczoraj Kazimiera Talaga z rady parafialnej. - Nawet wichura, która w listopadzie powaliła wiele drzew na cmentarzu, nie wyrządziła takich szkód.
Członkowie rady parafialnej ewidencjonowali wczoraj uszkodzone groby. W najbliższych dniach parafia powiadomi ich właścicieli. Trwa ustalanie wysokości strat.
Rozmiarem dewastacji wstrząśnięty był wczoraj proboszcz parafii św. Piotra Apostoła ks. Tadeusz Kasperek. - Jestem od 28 lat kapłanem, ale po raz pierwszy zostałem tak mocno poruszony. Nie mogę zrozumieć, dlaczego ci ludzie to zrobili. Dla nas wszystkich - wierzących czy nie wierzących - cmentarz jest przecież miejscem świętym. Chowamy tu ciała swoich bliskich. To miejsce pamięci o nich. Zniszczenie tych nagrobków najpierw uderza w godność ludzi tu pochowanych. Nawet po śmierci nie zaznali spokoju. Poza tym jest to cios wymierzony w rodziny zmarłych - mówił ks. proboszcz, który oglądał wczoraj rano zniszczenia na cmentarzu.
Wadowicki cmentarz parafialny - największy w regionie - ma już 200 lat. Od kilku lat przechodzi renowację. Obecnie znajduje się na nim ponad 5 tys. nagrobków.
Niewykluczone, że po tym zdarzeniu wprowadzone zostaną ograniczenia dla mieszkańców, którzy będą mogli wejść na nekropolię tylko w ściśle ograniczonych porach. - To może niewygodne rozwiązanie dla mieszkańców, ale być może jest to jeden ze sposobów, żeby w przyszłości zapobiec podobnym zdarzeniom - mówi ks. Tadeusz Kasperek, który zapowiedział wczoraj, że w najbliższą niedzielę o godz. 15 na cmentarzu odprawiona zostanie specjalne nabożeństwo za dusze wszystkich spoczywających tam osób.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Do wczoraj nie ustalono jednak sprawców profanacji. - Liczymy na wszelkiego rodzaju sygnały od mieszkańców, które pozwoliłyby nam ustalić sprawców tego czynu - mówią policjanci i dodają: - Musimy ich dopaść!
Na zgłoszenia, nawet anonimowe, policjanci czekają pod bezpłatnym numerem 997.
(GM)
Autor: Dziennik Polski