Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przekręt na złomowisku?

Treść

Chcieli zarobić na kradzionym?

Problemy ma pracownik jednego ze skupów złomu w Wadowicach, który - z chęci zysku - przyjął metalowe przedmioty, skradzione z urządzeń Telekomunikacji Polskiej w Jaroszowicach.


Wadowicka policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jak się okazało - warte kilkaset złotych skradzione kable kilka dni później trafiły do skupu metali w Wadowicach. Złodziej miał otrzymać za "dostawę" pieniądze.

Problemy będzie miał teraz pracownik złomowiska, który przyjął do skupu metalowe przedmioty. Jak ustalili policjanci - wespół ze sprzedającym próbował zatuszować całą transakcję, wpisując w dokumentację fikcyjne informacje, które miały zmylić czujność policjantów. Tak się jednak nie stało.

- Od roku pracownicy skupów metali mają obowiązek rzetelnie ewidencjować, od kogo przyjmują przedmioty do skupu, jak również określić ich pochodzenie. W tym przypadku tak nie było - mówi kom. Tomasz Dudek, szef Sekcji Kryminalnej w wadowickiej policji.

W związku z tą sprawą aresztowano już dwóch mieszkańców gminy Wadowice. Jeden to złodziej, który skradł metalowe linki z trakcji telekomunikacyjnej w Jaroszowicach. Drugą osobą jest mężczyzna, który próbował wymusić na złodzieju zmianę zeznań i dopuścił się na nim rozboju. Z kolei pracownik złomowiska odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

Jak informują policjanci - to nie pierwszy przypadek, że w skupach złomu odnajdywane są metalowe przedmioty, skradzione wcześniej z różnych miejsc. - Kradzieży dokonuje się z chęci zysku, więc zwykle wcześniej czy później skradzione przedmioty trafiają na złomowisko - mówią policjanci.

(GM)

Autor: Dziennik Polski