Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przywilej monopolisty

Treść

- Po tym zamieszaniu ludzie na nas patrzą podejrzliwie. Przecież nie tylko nasza branża korzysta z takich przywilejów. Sąsiadka została zwolniona z telekomunikacji i dostała 100 tys. zł odprawy, ale nikt o tym nie mówił - przyznaje jeden z pracowników Zakładu Energetycznego w Wadowicach.

Kilka dni temu wyszło na jaw, że pracownicy zakładów energetycznych w ub. roku podpisali umowy z pracodawcą, gwarantujące im nietykalność. Przez 10 lat nie mogą zostać zwolnieni. Jeśli mimo wszystko, z winy pracodawcy, stracą pracę otrzymają bardzo wysoką odprawę - w wysokości pensji, jakie powinny zostać wypłacone do końca okresu ochronnego.

W Zakładzie Energetycznym w Wadowicach, który dostarcza prąd do 90 tys. odbiorców, nikt nie kryje się z tym, że taki przywilej pracownicy posiadają. - Zupełnie niepotrzebnie robi się wokół tego tyle szumu. To nie jest wymysł naszego zakładu. Porozumienie w sprawie gwarancji zatrudnienia zostało zawarte odgórnie - przyznaje Wiesław Augustyniak, dyrektor wadowickiego Zakładu Energetycznego.

Zwykli pracownicy przyznają anonimowo, że od czasu kiedy wybuchła afera, wielu mieszkańców wytyka im te przywileje. - Spotkałem się już z zarzutami, że energia drożeje tylko dlatego, bym lepiej zarabiał - mówi jeden z inkasentów.

- Sąsiadka dostała 100 tys. zł odprawy, gdy zwalniano ją z telekomunikacji, ale nikt o tym nie mówił. Taki jest przywilej pracy w zakładzie, który jest monopolistą na rynku. Ja tu tylko pracuję - mówi inny pracownik.

(GM)

Autor: Dziennik Polski