Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Radar na piratów

Treść

Nic tak nie działa na kierowców, jak mandat - mówią policjanci

W tym tygodniu na drogach powiatu wadowickiego pracował fotoradar. Efekty jego pracy, podobno rekordowe, mają być znane za kilka dni. Ale to nie jedyny policyjny sposób na kierowców, którzy zapominają o ograniczeniach prędkości.

Fotoradar od kilku tygodni "wędruje" po Małopolsce. Niedawno był w Oświęcimiu i innych sąsiednich powiatach. Od poniedziałku pracował w powiecie wadowickim. - Po kilka godzin stał przy drogach, gdzie kierowcy najczęściej przekraczają dozwoloną prędkość - mówi jeden z policjantów wadowickiej "drogówki".

Kierowcy, którzy mają coś na sumieniu, a zostali uwiecznieni na zdjęciu, mogą w najbliższych dniach spodziewać się przesyłki z komendy powiatowej policji. Po jej otwarciu będą mogli podziwiać zdjęcie samochodu i siebie za kierownicą. Do listu dołączone zostanie także polecenie zapłaty mandatu.

Jak się okazuje nie jest to jednorazowa akcja policji. W Andrychowie i okolicach w najbliższym czasie częściej używane będą tradycyjne radary. Od kilku miesięcy tutejszy komisariat ma na stanie dwa nowe takie urządzenia. Dotychczas były one wykorzystywane przez policjantów tylko sporadycznie. - Aby wykorzystywać radar musieliśmy przeszkolić kilku funkcjonariuszy z prewencji, gdyż dotychczas takie uprawnienia posiadali tylko policjanci z drogówki, oddelegowani do nas z Wadowic. Szkolenie właśnie się zakończyło i kilku policjantów uzyskało specjalne certyfikaty - poinformowała Maria Łopusińska, komendant komisariatu w Andrychowie.

Oznacza to, że już wkrótce dwa andrychowskie radary będą używane znacznie częściej niż dotychczas. Policjanci mówią, że pod uwagę wezmą zwłaszcza kierowców na ulicy Krakowskiej w Andrychowie, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków. - Na terenie gminy mamy także wiele innych dróg, gdzie znajduje się ograniczenie prędkości, a kierowcy nagminnie się do niego nie stosują. I dochodzi do wypadków, czasami niebezpiecznych. Nic tak nie powstrzymuje zapędów kierowców, jak mandat i punkty karne - mówi Maria Łopusińska.

(GM)

Autor: Dziennik Polski