Radny chce odejść
Treść
Koledzy go nie puszczają
Wojewoda małopolski Jerzy Adamik wezwał radnych powiatowych w Wadowicach do odwołania z funkcji radnego Zbigniewa Jurczaka, skazanego przez sąd za zniesławienie urzędnika. Radni na podjęcie decyzji mają czas do 15 sierpnia. Wojewoda musiał interweniować, gdyż koledzy radnego postanowili podczas głosowania, że nadal może on zasiadać w Radzie Powiatu Wadowickiego.
Głos radnych jest wymagany prawem, gdyż - co prawda - Rada Powiatowa nie odwołuje radnego, ale stwierdza wygaśnięcie jego mandatu, w przypadku orzeczenia przez sąd prawomocnego wyroku za przestępstwo popełnione z winy umyślnej.
O wyroku skazującym za zniesławienie urzędnika radny Zbigniew Jurczak sam powiadomił Radę Powiatu w maju tego roku. Radni mieli jednak odmienne zdanie niż sąd. Radnego fetowano jak bohatera, a za swoją pracę w Radzie otrzymał nawet kwiaty. Głosowano tak: trzech radnych było za usunięciem Jurczaka ze swoich szeregów, ośmiu było przeciw, natomiast reszta, czyli jedenastu radnych, powstrzymało się od głosu.
Radny musi odejść w związku z incydentem z roku 2001, do którego doszło w Urzędzie Miasta w Wadowicach. Wówczas radny, który był jednym z organizatorów referendum w sprawie odwołania ówczesnej Rady Miejskiej - jak ustalił sąd - znieważył napotkanego rzecznika prasowego Stanisława Kotarbę.
Teraz sprawą zajmuje się Wydział Prawny i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, do którego przesłano wyniki głosowania. Wojewoda wezwał radnych do wygaszenia mandatu radnego w terminie 30 dni. Jeśli Rada tego nie uczyni, po zawiadomieniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, wojewoda może wydać tzw. zarządzenie zastępcze, polegające na wygaszeniu mandatu radnego.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski