Rekordzista za kierownicą
Treść
Mieszaniec Zawadki z trudem wyszedł z samochodu
Kary nakładane na osoby, które po spożyciu alkoholu siadają za kierownicę, nie skutkują. W niedzielę po południu zatrzymano mieszkańca Zawadki, w którego krwi płynęło 2,8 promila alkoholu. Nie miał przy sobie prawa jazdy, bo kilka miesięcy temu zatrzymano mu ten dokument za jazdę po pijanemu.
40-letni mężczyzna z Zawadki, został zatrzymany do rutynowej kontroli w Choczni. Miał problemy by wysiąść z kierowanego przez siebie żuka. - Zgodnie z prawem przeprowadziliśmy dwie próby badania alkomatem. Dwukrotnie urządzenie wskazało nam podobny wynik, ok. 2,8 promila - mówi wadowicki policjant.
Mężczyzna został odwieziony przez policyjny patrol do domu. Jego sprawą zajmie się teraz sąd. Już teraz przypada mu tytuł pijanego rekordzisty za kierownicą ostatnich miesięcy w powiecie wadowickim.
Od kilku lat jazda pod wpływem alkoholu jest surowo karana. Kierowcy mają na kilka lat zatrzymywane prawo jazdy, zwykle sąd orzeka także karę pozbawiania wolności w zawieszeniu. Ale jak mówią policjanci, wielu kierowców nic nie robi sobie z tych kar i, tak jak mieszkaniec Zawadki, nadal wsiadają za kierownicę. - W tym roku mieliśmy już kilkanaście przypadków zatrzymania pijanych kierowców, którzy mieli już orzeczoną karę za to samo przestępstwo - mówią policjanci z wadowickiej "drogówki".
W niedzielę policjanci zatrzymali także pijanego 21-latka ze Spytkowic, który kierując "maluchem" potrącił w Ryczowie rowerzystę. Odjechał z miejsca zdarzenia, ale po kilkugodzinnych poszukiwaniach został zatrzymany. W jego krwi płynęło 1,2 promila alkoholu.
(GM)
Autor: Dziennik Polski