Sam się rozwiąże
Treść
Problem w wadowickich szkołach
- Za kilka lat problem sam się rozwiąże - mówi wicestarosta Mirosław Nowak o późnych godzinach kończenia nauki w wielu szkołach powiatu wadowickiego.
Pod wadowickie Starostwo Powiatowe podlega dziesięć szkół ponadgimnazjalnych i w większości z nich normą jest, że zajęcia kończą się w godzinach wieczornych. Wyjątkiem od tej reguły jest Zespół Szkół im. Komisji Edukacji Narodowej w Kalwarii, gdzie uczniowie szkoły dziennej kończą naukę już we wczesnych godzinach popołudniowych. Później do nocy w placówce uczą się uczniowie szkół zaocznych i wieczorowych, ale to już inna sprawa.
Najgorzej sytuacja wygląda za to w wadowickim Liceum Ogólnokształcącym im. Marcina Wadowity, gdzie światła w klasach gasną dopiero ok. godz. 19-20. Właśnie rodzice uczniów z tej szkoły skierowali niedawno pismo do Starostwa z prośbą o interwencję w tej sprawie. Domagają się skorygowania planu zajęć tak, by ich córki i synowie mogli wcześniej wracać do domów.
- Problem z pracą do godzin wieczornych dotyczy wielu szkół, ale za kilka lat, kiedy do szkół wejdzie niż demograficzny, sam się rozwiąże. Oczywiście, można w tej chwili rozbudować szkoły, ale czy jest sens, skoro za kilka lat szkoły będą puste? - przekonuje wicestarosta Mirosław Nowak.
Jednak - jego zdaniem - w przypadku wadowickiego LO siatka godzin rzeczywiście jest fatalnie zaplanowana. - Arkusze organizacyjne na ten rok szkolny przygotowywało jeszcze poprzednie kierownictwo szkoły. Wspólnie z obecnym dyrektorem próbujemy to teraz "odkręcić", ale zmiany możliwe są najwcześniej dopiero od następnego semestru - mówi wicestarosta.
Niestety, nie udało nam się skontaktować z byłym dyrektorem LO, więc nie wiemy, co ma do powiedzenia na temat zarzutów wicestarosty.
(GM)
Autor: Dziennik Polski