Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sieć na belfrów?

Treść

Starostwo Powiatowe w Wadowicach, w porozumieniu z Urzędem Miasta w Andrychowie, testuje system ewidencji etatów w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich. - Chcemy dowiedzieć się, ilu naszych nauczycieli pracuje równocześnie na etatach w szkołach utrzymywanych przez powiat i gminę - zapowiada wicestarosta Mirosław Nowak. To, że łatwo nauczycielowi jest ukryć zatrudnienie w szkole na terenie innej gminy, przyznają w Delegaturze Kuratorium Oświaty, ale jednocześnie podkreślają, że nie ma systemu kontroli zatrudnienia nauczycieli nie tylko w powiecie wadowickim, ale w całym województwie.

Czy nauczyciel może pracować na dwóch etatach? Okazuje się, że tak. Karta Nauczyciela dopuszcza możliwość zatrudnienia go na 1,5 etatu w jednej szkole, ale ten może uzbierać dwa etaty lub nawet więcej w kilku innych szkołach. Wystarczy, że będzie miał znajomego dyrektora w jednej i drugiej szkole lub wystarczy, że te szkoły będą znajdować się w różnych gminach. - Problem istnieje i nie ma co ukrywać, że tak nie jest - przyznają niektórzy dyrektorzy szkół, urzędnicy gminni i starostwa w Wadowicach. Jak go rozwiązać, w sytuacji, kiedy w Delegaturze Kuratorium Oświaty w Wadowicach czeka 140 podań nauczycieli, absolwentów, którzy chcieliby podjąć pracę?

Mirosław Nowak, wicestarosta wadowicki, wpadł na pomysł, by stworzyć ewidencję nauczycielskich etatów w powiecie. - Mamy porozumienie z burmistrzem Andrychowa i teraz będziemy testować ten pomysł na przykładzie tej gminy. Polegałoby to na stałej wymianie informacji i pilnowaniu, by nauczyciele nie byli zatrudniani podwójnie przez nasze szkoły i gminy - wyjaśnia Mirosław Nowak.

Wicestarosta Mirosław Nowak jest przekonany, że udało się już zlikwidować problem nadgodzin w szkołach średnich powiatu. Uchwała Rady Powiatu sprzed kilku lat wyznacza limit nadgodzin w tygodniu dla jednego nauczyciela i nie może on przekroczyć 4 godzin. - Dyrektorzy mogą tylko w szczególnych przypadkach dawać nauczycielom dodatkowe godziny, ale muszą to pisemnie uzasadnić. Może być też przypadek taki, że nie ma nauczyciela danego przedmiotu, ale taki dyrektor musi mieć oświadczenie z Delegatury Kuratorium Oświaty, że nie dysponuje ona podaniami o pracę - wyjaśnia wicestarosta.

Zdaniem wicestarosty, kontrola zatrudnienia nauczycieli w szkołach gminnych i ponadgimnazjalnych daje oczywistą korzyść - otwiera możliwość dostępu do zawodu bezrobotnym absolwentom i nauczycielom. - Chcemy dokładnie ustalić, jak duży jest to problem. W tym roku szkolnym nie da się już wiele zrobić. Ale będzie nowy rok szkolny i chcemy to usystematyzować tak, by maksymalna ilość pracy dla nauczycieli znalazła się na terenie Andrychowa - zapowiada wicestarosta.

Teoretycznie największą wiedzę na temat ilości etatów i osób zatrudnianych w szkołach powinno mieć Kuratorium Oświaty. Powinno, ale nie ma, bo nie istnieje jeden system ewidencjonowania zatrudnienia w szkołach nie tylko w powiecie, ale i w województwie. - Była dwa lata temu taka próba ujednolicenia systemu ewidencji, ale nie wyszło. Problem polega na tym, że na przykład gmina Andrychów prowadzi całą dokumentację, związaną z arkuszem organizacyjnym, w programie "Wulkan", natomiast starostwo kupiło sobie system "K2". Jedno z drugim nie ma nic wspólnego i w całości te systemy nie są kompatybilne. Stąd też każda gmina robi sobie takie zestawienie dla siebie - analizuje Andrzej Szafrański, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Wadowicach. - Oczywiście, jest taki problem, że nauczyciele pracują i w szkołach gminnych i starostwa. Są takie sytuacje. Ale nie mamy szczegółowego wykazu. Opiniujemy poszczególne arkusze szkół i jeżeli nauczyciel pracuje w jednej gminie, którą nadzoruje jeden wizytator, to my to wychwycimy, a jeżeli nauczyciel pracuje w szkołach w różnych gminach, obsługiwanych przez różnych wizytatorów, to ten nauczyciel z pewnością zginie w tłumie, bo nie ma jednego systemu ewidencjonowania.

Marcin PŁaszczyca

Autor: Dziennik Polski