Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skuteczni

Treść

Skawa Wadowice bez straty gola liderem wojewódzkiej ligi juniorów

Skawa Wadowice w czterech jesiennych spotkaniach wojewódzkiej ligi juniorów nie straciła bramki, więc nic dziwnego, że będąc beniaminkiem, jest rewelacją rozgrywek, zostając ich liderem. Tym razem wygrała w Krakowie z Krakusem 2-0 (0-0).

- Nie przeczę, że wygraliśmy trochę szczęśliwie, ale istotne, że piłka wpadała do siatki przeciwników - rozpoczyna trener Skawy Jacek Zarzycki. - Jako beniaminek przyjechaliśmy do czołowej i ogranej na tym szczeblu drużyny, więc chcieliśmy się przede wszystkim godnie zaprezentować. Okazało się, że wykonaliśmy plan z nawiązką - dodaje trener.

Siła zespołu rozłożona jest na cały zespół Skawy. - W defensywie nie tylko prezentujemy się solidnie, ale także obrońcy strzelają bramki. Nasze konto w Krakowie otworzył przecież Palmirski - zwraca uwagę trener. - Ktoś może powiedzieć, że na razie napastnicy próżnują, ale wierzę, że ich czas nadejdzie. Jak już kiedyś powiedziałem, w związku z absencją Tomasza Fortuny, musiałem cofnąć ofensywnie grających chłopców. Na defensywnego pomocnika został przekwalifikowany Wysogląd. Z kolei Kowalczyk ze szpicy musiał przejść do drugiej linii. Od września powrót do zajęć zadeklarował "banita" Fortuna, więc jeśli tylko nadrobi zaległości, będą mógł ustawić chłopców zgodnie z ich kwalifikacjami - dodaje trener.

Do zespołu powrócił Adrian Warchał, który w trakcie pobytu w Hiszpanii przybrał na wadze 5 kg, więc trener będzie musiał najpierw pomęczyć go trochę fizycznie, zanim rozpocznie zajęcia tylko z piłkami.

W przerwie boisko opuścił kontuzjowany Wysogląd, więc wpuszczeniem na boisko Łukasza Curzydły trener wzmocnił obronę, nastawiając na utrzymanie bezbramkowego remisu. Tymczasem Skawa zgarnęła pełną pulę. - Sztuką było ten mecz przegrać - uważa trener Krakusa Stanisław Jamróz. - Nawet przy 50-procentowej skuteczności mogliśmy spokojnie wygrać, nawet przy dwóch straconych bramkach - dodaje trener.

(ZAB)

Autor: Dziennik Polski