Śledztwo po wypadku
Treść
Wadowicka Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku przy pracy, do którego doszło w połowie grudnia w Andrychowskich Zakładach Przemysłu Bawełnianego Andropol.
O sprawie szerzej pisaliśmy w piątkowym "Dzienniku". Był to już drugi tragiczny wypadek w ostatnich miesiącach w Andropolu. Maszyna, którą obsługiwała 40-letnia andrychowianka, wciągnęła do środka rękę kobiety, wyrywając kończynę ze stawu barkowego. Olbrzymie urządzenie nadal pracowało, miażdżąc kolejne partie ciała. Oprócz zmasakrowanej ręki, której nie udało się uratować, poważnie uszkodzone zostały także organy wewnętrzne organizmu kobiety: śledziona, wątroba i wiele innych. Ranną uratowali lekarze z wadowickiego szpitala. Przed kilkoma dniami opuściła szpital.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Dochodzenie w tej sprawie podjęła wadowicka Prokuratura Rejonowa. - W tej chwili nie potrafię podać nawet wstępnych przyczyn wypadku - mówi Wiesław Wróbel, prokurator rejonowy w Wadowicach.
Z informacji Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że do zdecydowanej większości wypadków w zakładach pracy dochodzi z winy pracownika. Często jest to jednak spowodowane m. in. nadmiernym wykorzystywaniem pracowników, w efekcie czego są oni przemęczeni i nie zachowują wystarczającej ostrożności przy wykonywanym zajęciu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną ostatnich wypadków w Andropolu.
(GM)
Autor: Dziennik Polski