Spragnieni sukcesu

Treść
Spragnieni sukcesu
Feta po awansie Skawy trwała w Wadowicach do późna w nocy
Publiczności mogą pozazdrościć wadowickim piłkarzom inne kluby.
Fot. Mirosław Gawęda
Kibice piłkarscy w Wadowicach mają powody do radości. Po wysokim zwycięstwie 4-1 w derbowym meczu nad Żarkiem Barwałd Skawa zapewniła sobie awans do IV ligi. - Wreszcie znaleźliśmy się tam gdzie nasze miejsce - mówili zadowoleni wadowiccy fani opuszczający stadion.
Kiedy w minionej dekadzie na wyższych szczeblach piłkarskich rozgrywek występowały zespoły z dużo mniejszych miejscowości niż Wadowice, kibice Skawy, choć zawsze wierni swojej drużynie, mieli prawo czuć niedosyt. Tylko najstarsi spośród nich pamiętają ostatnie sukcesy piłkarzy z Wadowic, kiedy pod koniec lat 60. występowali w ówczesnej III lidze. Potem tułali się latami po niższych ligach. O tym, że Wadowice spragnione są sukcesu, można było się przekonać zaglądając na stadion przy ulicy Błonie.
W sobotę piłkarzom kibicowało ok. 800 osób. Rekord padł tydzień wcześniej, kiedy na stadionie zjawiło się półtora tysiąca osób podczas meczu z Iskrą Klecza. Każdy z ostatnich meczy był okazją do sportowego święta w stolicy powiatu wadowickiego. - Dla takich kibiców warto wygrywać. Proszę spojrzeć na inne miejscowości wielkości Wadowic. Na którym stadionie jest taka publiczność? Tylko na naszym. Ten awans po prostu należał się Wadowicom - mówili działacze.
Feta po awansie do IV ligi trwała na boisku kilkadziesiąt minut. W górę wystrzeliły korki od szampanów, były zdjęcia, gratulacje i radosne śpiewy. Potem jeszcze do późnych godzin nocnych na ulicach co chwilę można było spotkać cieszących się kibiców. Wywalczona przez piłkarzy Skawy IV liga oznacza, że przynajmniej przez następny rok będą najwyżej notowanym zespołem w powiecie wadowickim. - Ekstraklasa to nie jest, ale jak na Wadowice wystarczy. Byle tylko nie był to epizod - komentowali wadowiczanie.
(GM)
Dziennik Polski
Autor: PG