Straty są, fundusze nie
Treść
Inni narzekają, a Brzeźnica już dostała
Władze Kalwarii Zebrzydowskiej zastanawiają się w jaki sposób pomóc mieszkańcom, których posesje ucierpiały podczas ostatniej wichury. W Tomicach, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, mają ten sam problem. Tymczasem w Brzeźnicy wójt obwieścił, że pieniądze na ten cel już dostał z Urzędu Wojewódzkiego i w przedreferendalną sobotę postanowił poinformować o tym mieszkańców.
Z informacji Ośrodka Pomocy Społecznej w Kalwarii wynika, że wichura poważnie uszkodziła dachy 13 budynków. Właściciele aż 10 domów borykają się z wyjątkowo poważnym problemem, gdyż budynki nie były ubezpieczone. W Leńczach jedna rodzina zmuszona została do opuszczenia swojego domu, który po przejściu nawałnicy nie nadaje się do mieszkania. - Właściciele budynków, które nie były ubezpieczone, będą mieli poważne problemy by szybko naprawić szkody. Być może będziemy mogli im pomóc. Na sesję Rady Miejskiej przygotowywana jest uchwała w sprawie przekazania funduszy na pomoc dla tych osób - mówi Maria Kolasa, szefowa kalwaryjskiego OPS.
Sprawą radni zajmą się na czwartkowej sesji Rady Miejskiej.
Na razie nie wiadomo nawet czy właściciele, których budynki były ubezpieczone, otrzymają fundusze na naprawę szkód. Niektóre ubezpieczenia nie obejmowały bowiem strat spowodowanych wichurą.
Znacznie większy problem mają w gminie Tomice, gdzie wichura poczyniła największe spustoszenie. Całkowitemu zawaleniu uległo 5 stodół, wiatr zerwał także całkowicie 7 dachów z budynków mieszkalnych. Kilkadziesiąt innych jest lekko uszkodzonych. W Urzędzie Gminy nie mają dobrych wieści dla poszkodowanych. - Budżet gminy jest skromny i pod koniec roku nie mamy żadnych wolnych środków, które moglibyśmy wydatkować na pomoc dla poszkodowanych właścicieli domów - przyznaje Ryszard Góralczyk, sekretarz gminy.
Pieniędzy na ten cel nie ma również w tomickim Ośrodku Pomocy Społecznej. Władze tej gminy zwróciły się już z apelem o pomoc do Wojewody Małopolskiego. - Na dzień dzisiejszy wiemy, że mamy otrzymać pieniądze na likwidację szkód po wichurze. Niestety, mają być dopiero po Nowym Roku - mówi Ryszard Góralczyk.
Inni się starają, tymczasem wójt Brzeźnicy Józef Momot ogłosił, że otrzymał 43,3 tys. zł na pomoc dla osób poszkodowanych przez wichurę. W minioną sobotę, dzień przed referendum w sprawie jego odwołania, wójt obejrzał kilkadziesiąt posesji, informując ich właścicieli, że gmina im pomoże m. in. w naprawie zniszczonych dachów. - Wystąpiłem do wojewody, że jesteśmy w potrzebie i przyznał nam pieniądze. Już powinny być na koncie gminy. Trzeba je bardzo szybko wydać, dlatego już w sobotę zorganizowałem pierwszą część objazdu, aby zorientować się komu pomóc - przekonywał wczoraj wójt.
Jego przeciwnicy uważają, że zbieżność terminów nie jest przypadkowa. Ich zdaniem, wójt w sobotę urządził sobie nic innego, jak kampanię swojego poparcia.
(GM)
Autor: Dziennik Polski