Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Świadkowie drugiej strony

Treść

Podejrzani strażnicy miejscy z Andrychowa przedstawiają dowody

W prowadzonym przez wadowicką Prokuraturę Rejonową śledztwie w sprawie domniemanego pobicia mieszkańca Andrychowa przez dwóch strażników miejskich pojawiły się nowe okoliczności. Obrońca jednego z podejrzanych włączył do śledztwa dwóch świadków. To pierwsi świadkowie, przedstawieni przez podejrzanych od czasu rozpoczęcia śledztwa.

Zdarzenie, które miało miejsce w marcu, to dotychczas główny temat rozmów wśród mieszkańców Andrychowa. Już teraz mocno nadwyrężyło ono wizerunek tutejszej Straży Miejskiej. W Prokuraturze dobiega końca śledztwo, w którym w charakterze podejrzanych o pobicie dwóch andrychowian występuje komendant Straży Miejskiej i jeden z jego podwładnych.

Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze - w ub. tygodniu podejrzani i ich obrońcy zaznajomieni zostali z aktami sprawy. Zgodnie z prawem, mieli prawo do złożenia wniosków dowodowych i skorzystali z tej możliwości. Obrońca podwładnego komendanta powołał dwóch świadków: osobę, która miała widzieć, jak feralnego dnia przed blokiem kilku mężczyzn spożywa alkohol (chwilę potem pojawił się tam patrol Straży Miejskiej) oraz kierowcę, który podwoził z Wieprza - gdzie miało dojść do pobicia - do Andrychowa głównego poszkodowanego w całym zdarzeniu - Kazimierza Lachendrę.

- Ten wniosek zostanie uwzględniony w śledztwie. Nie sądzę jednak, by wpłynął on na końcową klasyfikację czynu - poinformował prowadzący tę sprawę prokurator Robert Borończyk z wadowickiej Prokuratury Rejonowej.

Powołanie świadków ze strony podejrzanych oznacza sporą nowość w trwającym od marca śledztwie. Dotychczas Prokuratura bazowała tylko na świadkach ustalonych przez policję, a potwierdzających znany przebieg zdarzeń feralnego dnia. Jest ich niewielu, m. in. osoba, która tego dnia widziała Straż Miejską w Wieprzu. Bezpośrednio zdarzenia w Wieprzu nie widział nikt, poza podejrzanymi i poszkodowanymi mężczyznami.

Nieoficjalnie wiadomo, że wnioski obrony nie wpłyną na końcową wersję aktu oskarżenia. Powołani obecnie świadkowie znajdą takie okoliczności tej sprawy, które nie są w stanie zakwestionować podstawowych faktów, m. in. tego, że andrychowianin - po tym, jak został zabrany przez Straż Miejską - odniósł obrażenia ciała.

Jak poinformował prokurator Borończyk - śledztwo zostanie prawdopodobnie zamknięte w połowie czerwca i wówczas sporządzony zostanie akt oskarżenia.

Jak się dowiedzieliśmy - obaj podejrzani nadal są pracownikami Straży Miejskiej. Ich pracodawca - burmistrz Andrychowa - nie wyciągnął wobec nich konsekwencji. Zapowiada, że takie się pojawią, ale dopiero wtedy, gdy będą jasne dowody winy strażników w postaci np. aktu oskarżenia.

(GM)

Autor: Dziennik Polski