Szpital tonie
Treść
Na początku sierpnia "Dziennik" informował o dyskusji, jaka toczy się pomiędzy członkami Rady Społecznej Zespołu Opieki Zdrowotnej w Wadowicach, a przedstawicielem wojewody małopolskiego w tej radzie - Janem Rauchem. Niektórzy członkowie rady oraz ordynatorzy szpitala w Wadowicach wysłali do wojewody list otwarty z protestem, w którym domagali się usunięcia Jana Raucha z rady. Ich zdaniem, przedstawiciel wojewody pozwolił sobie na zbyt daleko idącą krytykę, nie tylko w słowach. Niedawno Jan Rauch ujawnił, o jakie zarzuty mu chodzi przy zarządzaniu wadowickim szpitalem.
"Zachowanie moje w stosunku do wszystkich członków Rady Społecznej jest i było bez zarzutu" - odpowiada na skargi Jan Rauch. Jego zdaniem, podczas zebrań nie dopuścił się do żadnych niegrzecznych sformułowań w stosunku do Stanisławy Wodyńskiej, przewodniczącej NSZZ "Solidarność" w wadowickim ZOZ-ie, o co oskarżano go w piśmie do wojewody małopolskiego Jerzego Adamika.
W oficjalnym liście do radnych powiatu wadowickiego przedstawiciel wojewody wyjaśnia, co jego zdaniem w zarządzaniu szpitalem jest uchybieniem i na co należy zwrócić uwagę.
Zdaniem pełnomocnika wojewody małopolskiego wadowicki szpital powoli tonie w długach. "W okresie od stycznia do maja 2003 r. zadłużenie zakładu rośnie średnio o 145 tys. zł miesięcznie!" - alarmuje Jan Rauch. Taka sytuacja - jego zdaniem - nie jest tylko spowodowana kłopotami krajowej służby zdrowia, zbyt niskimi kontraktami z Narodowym Funduszem Zdrowia, odmienną specyfiką placówki. Według niego, mogłoby być lepiej, o czym świadczą przykłady szpitali w Chrzanowie, Suchej Beskidzkiej i Oświęcimiu. Jan Rauch podaje w piśmie do radnych przykład Oddziału Położnictwa i Ginekologii wraz z Oddziałem Neonatologicznym, które według niego przynoszą wysokie straty, zamiast generować zysk, jak to ma miejsce np. w sąsiednim szpitalu w Suchej Beskidzkiej. Jego zdaniem, z wyjątkiem dwóch oddziałów wewnętrznych i pediatrii szpital jest pełen zaniedbań organizacyjnych i finansowych.
Jan Rauch w swoim piśmie jako winnych tej sytuacji nie wskazuje jednak lekarzy, czy ordynatorów poszczególnych oddziałów, ale ścisłe kierownictwo wadowickiego ZOZ-u. "Brak nowych oddziałów, poradni, sprzętu, pozyskiwania funduszy z programów profilaktycznych, poszerzenia działalności ponadstandardowej, rozbudowy istniejącej bazy lokalowej wynika jedynie z zaniechania działań, nie zaś z powodu niskich kontraktów" - pisze Jan Rauch.
Z czarnego obrazu wadowickiego szpitala opisanego przez przedstawiciela wojewody wyłania się jeden postulat do radnych powiatu, który sprawuje nadzór założycielski nad szpitalem: trzeba usunąć dotychczasowe kierownictwo wadowickiego Szpitala im. Jana Pawła II.
(MPA)
Dziennik Polski
Autor: LZ