Tragedia na torach
Treść
W Stroniu k. Wadowic
Tragedia w Stroniu w powiecie wadowickim. W nocy pociąg pospieszny potrącił dwie 18-latki. Jedna zginęła na miejscu.
Dokładne okoliczności tragedii nie są znane, ustalają je dopiero policjanci. Do wypadku doszło w poniedziałek ok. 23.15. Wtedy pędzący z dużą prędkością pociąg relacji Zakopane-Szczecin najechał na idące torowiskiem dwie 18-latki, mieszkanki pobliskiego Zakrzowa. Maszynista dał sygnał ostrzegawczy, zaczął hamować, ale wypadku nie udało się uniknąć. Jak relacjonują policjanci - jedna z dziewcząt została wciągnięta pod pociąg i zginęła na miejscu. Jej koleżanka była ciągnięta przez skład przez kilkadziesiąt metrów. W ciężkim stanie odwieziona została do szpitala.
Do wypadku doszło w znanym mieszkańcom wąwozie w Stroniu. Nie ma on dobrej sławy, gdyż wcześniej dochodziło już tutaj do podobnych zdarzeń. - Pociąg nadjechał od tyłu, może nie zdążyły usłyszeć. Teraz, przy tych mrozach, każdy jest porządnie opatulony - zastanawiali się wczoraj mieszkańcy.
Wiadomo, że dziewczęta doskonale się znały, obie od 3 lat chodziły do kalwaryjskiego Zespołu Szkół im. Komisji Edukacji Narodowej. Nie wiadomo dokładnie, co o tak późnej porze robiły na torach. Prawdopodobnie gdzieś szły. Gdzie? Nie wiadomo.
Przyczyny tragedii ustala kalwaryjska policja pod nadzorem prokuratury. Rano prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok ofiary wypadku.
- Wiemy, że w godzinach wieczornych jedna z dziewcząt poinformowała swoją rodzinę, że idzie do koleżanki. Prawdopodobnie, kiedy do niej dotarła, gdzieś postanowiły pójść razem. Nie wiemy, gdzie. Może chciały sobie skrócić drogę i dlatego szły torowiskiem. Prawdopodobnie zostały zaskoczone przez nadjeżdżający od tyłu pociąg - mówi kom. Marek Błachut, szef kalwaryjskiej policji.
Stronie, Zakrzów i okoliczne miejscowości były wczoraj poruszone nocną tragedią. Również w kalwaryjskiej szkole nie dowierzali temu, co się stało. - To straszne, co się stało. Wiemy tylko z plotek, że w wypadku ucierpiały nasze uczennice - mówił w południe jeden z pracowników szkoły.
(GM)
Autor: Dziennik Polski