Ukarani za nieskuteczność
Treść
Niedosyt w Andrychowie, a w Libiążu już myślą jak pokonać Przebój, jednego z kandydatów do awansu
Już dawno andrychowianie nie przegrali meczu na własnym obiekcie. Boli nie tylko porażka z libiąską Janiną, ale także jej rozmiary 1-4 (0-2).
Beskidy zgodnie z obowiązującym scenariuszem natarły z impetem, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. - Złośliwość losu była tego dnia ogromna - mówi kierownik drużyny Beskidów, Walczak. - Zamiast schodzić na przerwę przynajmniej z dwubramkową zaliczką, musieliśmy gonić wynik. Mieliśmy w pamięci potyczkę z Hejnałem, kiedy od stanu 0-2 wyciągnęliśmy na 3-2, więc wierzyliśmy w końcowy sukces - dodaje kierownik.
Wiele kontrowersji wzbudziła druga bramka dla przyjezdnych. - Została ona zdobyta z 3-metrowego spalonego. Wszyscy to widzieli. Zresztą po meczu sędzia miał z tego powodu wyrzuty sumienia - twierdzi kierownik Beskidów.
- Uważam, że w tej sytuacji arbiter wykazał się dużym wyczuciem sytuacji - ripostuje trener Janiny Hubert Szumniak. - Prawą stroną atakował Chylaszek, a po przeciwnej stronie boiska udziału w grze nie brał Grabowski. Była to zatem tylko pozycja spalona - dodaje libiąski szkoleniowiec.
Piłkarze Janiny przetrzymali w tym meczu dwa okresu naporu miejscowych, by wyprowadzić skuteczne ciosy, kiedy ich impet osłabł. - Zazwyczaj to my staramy się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, ale kiedy nam się to nie udało, musieliśmy po prostu przeczekać trudny okres. Muszę jednak zauważyć, że przy stanie 1-2 andrychowianie atakowali bardzo chaotycznie - twierdzi Hubert Szumniak.
Janina może sobie pozwolić na takie rozwiązanie, bowiem w tym sezonie straciła zaledwie 8 goli. - Z czego dwa z rzutów karnych, a więc jedną czwartą - zauważa libiąski szkoleniowiec. - Nie można tylko ciągle wspominać zasług zawodników strzelających bramki. Trzeba czasem "pogłaskać" tych, którzy dbają o to, byśmy ich nie tracili. Za występ przeciwko Beskidom chciałbym wyróżnić; Chłopka, A. Szlęzaka, Saternusa oraz napastników Chylaszka i Grabowskiego. Zespół jest w wysokiej formie i jesteśmy w stanie w jutrzejszym spotkaniu pokonać Przebój Wolbrom, jednego z kandydatów do awansu - kończy trener Szumniak.
(zab)
Autor: Dziennik Polski