URE zatrzymał podwyżki
Treść
WADOWICE. Ciepło zdrożeje, ale później
Dobra wiadomość dla mieszkańców Wadowic, zwłaszcza tych, którzy w grudniu zeszłego roku poważnie odczuli w portfelach podwyżkę cen ogrzewania. W grudniu Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej "Termowad" planowało wprowadzić nowe taryfy, ale nic z tego nie wyszło.
Równo rok temu obszernie pisaliśmy o ogromnych podwyżkach cen energii cieplnej w Wadowicach. Szczególnie odczuli je mieszkańcy dwóch osiedli - im. Marcina Wadowity i Obrońców Westerplatte, które ogrzewane są kotłowniami gazowymi. Rachunki poszły tam w górę aż o 30 proc. i więcej. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, bo zima była łagodna, zużyto mniej energii. Chociaż nie do końca, bo przez cały sezon spółdzielnia naliczała mieszkańcom podwyższone stawki.
Zeszłoroczna taryfa miała obowiązywać tylko rok - do końca listopada tego roku. W grudniu nie wprowadzono jednak w życie nowej. Jak się dowiedzieliśmy - ceny pozostają na razie bez zmian, chociaż prezes "Termowadu" Wiesław Wróbel planuje podwyżki.
- Trwa proces taryfikacyjny. Nie potrafię powiedzieć, kiedy się zakończy. Wszystko zależy od tego, kiedy prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zatwierdzi nam nowe taryfy. Oczekiwanie na taką decyzję trwa różnie: miesiąc, dwa, albo i sześć - mówi szef "Termowadu", głównego producenta ciepła w Wadowicach.
Ponieważ nowe taryfy nie zostały jeszcze zatwierdzone przez prezesa URE, to do czasu, aż to nastąpi, w Wadowicach obowiązywać będą stare ceny. To dobra wiadomość dla mieszkańców, którzy na razie nie zapłacą więcej za ciepło. Pewne jest jednak, że podwyżka jest nieunikniona i została ona tylko odsunięta w czasie.
Prezes "Termowadu" w rozmowie z "Dziennikiem" nie chciał zdradzić, jaką podwyżkę zaplanował. Zapewnił, że na pewno nie będzie aż tak wysoka, jak przed rokiem.
- Po co spekulować? Wszystko się może jeszcze zmienić. Ostateczny kształt taryfy jest znany dopiero po zatwierdzeniu jej przez prezesa URE. Na razie to nie nastąpiło - mówi Wiesław Wróbel.
(GM)
Autor: Dziennik Polski