Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uwaznie w defensywie

Treść

Trener Skawy Wadowice zawsze cieszyl sie ze skutecznosci, ale tym razem podkreslil zaslugi ludzi od "czarnej roboty", czyli obroncow

Skawa Wadowice w meczu konczacym okres gier kontrolnych przed inauguracja rundy jesiennej V ligi pokonala Blyskawice Marcowka 4-1. Jest to rywal z ligowego podworka.

- Mielismy w tym spotkaniu male klopoty kadrowe - mowi Slawomir Fraczek, trener Skawy. - Nie bylo chorego Sliwy, grywajacego na pozycji ostatniego stopera oraz Praciaka, jednego z naszych napastnikow - wylicza szkoleniowiec.

Sliwe w tylach zastapil Jakub Zurek. - Imponowal spokojem - podkresla trener. - Jest na tyle doswiadczonym zawodnikiem, ze potrafi sie znalezc na kazdej pozycji. Jednak w roli ostatniego wystapil jednorazowo. Na ostatniego sprowadzilismy Sliwe - podkresla szkoleniowiec.

Przeciwko Marcowce w roli napastnika z koniecznosci zagral Szymon Kalinowski. - Trzeba przyznac, ze spisal sie znakomicie, a zazwyczaj grywa na "wahadle" - uwaza trener Fraczek. - Powoli zaczynam miec klopot bogactwa w przodzie. Nie uwazam, by byl to jednak powod do zmartwien. Przeciez tylko zdrowa rywalizacja jest w stanie podniesc poziom sportowy - podkresla szkoleniowiec.

Slawomir Fraczek moze miec powody do zadowolenia ze skutecznosci. - Nazarewicz strzelil dla nas dwa gole, a mogl jeszcze kilka - zwraca uwage trener. - Zawsze chwale napastnikow, ale tym razem chcialbym zwrocic uwage na defensywe, czyli ludzi od "czarnej roboty". Tym razem obrona spisala sie bez zarzutu. Rywale na dobra sprawe nie mieli nawet klarownej pozycji bramkowej. Zagrali slabo, a przeciez zakonczyli lige na 4. miejscu - podkresla szkoleniowiec.

Mecz z Marcowka zostal rozegrany trzy dni pozniej po wyprawie Skawy do Alwerni, z ktora przegrala 0-2. Pierwszy raz tam wyszla w przodzie na zero. - W Alwerni nie zagralismy zle. Brakowalo nam tylko jednego podania, otwierajacego droge do bramki. Z kolei Alwernia wykazala sie niemal stuprocentowa skutecznoscia. Przeciwko Marcowce skutecznosc byla znacznie lepsza w naszym wykonaniu - podkresla szkoleniowiec.

Na pewno wiele spokoju w szeregach Skawy wprowadzilo pojawienie sie Macieja Skawiny. - Byl naszym silnym punktem na prawej pomocy - zwraca uwage trener Fraczek, ktory nie przypadkiem podkreslil dobra prace formacji defensywnych. - Zawsze, jak strzelimy pierwsi bramke, potem nasza gra juz zaskakuje - twierdzi szkoleniowiec.

W niedziele i poniedzialek trener Fraczek dal odpoczac zawodnikom od siebie. - Chlopcy byli ze soba bardzo czesto, zaliczajac takze oboz dochodzeniowy - zauwaza trener. - Potem od wtorku do piatku pracujemy, w sobote znowu odpoczywamy, a w niedziele w Makowie Podhalanskim gramy pierwszy mecz - konczy trener Fraczek.

(zab)

Skawa Wadowice - BLyskawica Marcowka 4-1 (grano 3 razy po 30 minut)

Bramki: Nazarewicz (dwie), Galuszka i Wiechec (karny) - Dobrowolski.

Skawa: Kubas (Jurkowski) - Bzdula, Zurek, Bryla - Jurzak, Skawina, Rapacz, Zywczak, Wiechec - Kalinowski, Nazarewicz oraz Galuszka, Marszalek, Tomczyszyn.

Autor: Dziennik Polski