Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uwiązani w spółdzielnię

Treść

Uwiązani w spółdzielnię
Jak już pisaliśmy, Spółdzielnia Mieszkaniowa w Wadowicach uchyla się od wystąpienia do władz miasta o przekazanie ziemi, które dzierżawi wieczyście, by móc potem oddać je na własność lokatorom. Spółdzielcy jednak sami mogą zobligować władze spółdzielni.

Aby lokator bloku spółdzielczego uzyskał własność ziemi wraz z prawem własności mieszkania, musi zobligować zarząd spółdzielni do wystąpienia do jej właściciela o nabycie prawa własności do gruntu. W Wadowicach właścicielem działek, na których stoją bloki, jest gmina. Miasto z kolei obiecuje sprzedaż z bonifikatą. W następnej kolejności zarząd spółdzielni w imieniu lokatorów nabywa tę nieruchomość i aktem notarialnym przenosi na rzecz indywidualnych członków spółdzielni prawo własności mieszkania wraz z prawem własności do ziemi. Stosowane w spółdzielniach tzw. prawo własnościowe jest tylko ograniczonym prawem rzeczowym.

Tymczasem spółdzielnia w Wadowicach teraz prawo użytkowania wieczystego przenosi na spółdzielców powodując tym samym, że w przyszłości uzyskanie na własność mieszkania będzie trudniejsze i droższe. Lokator zapłaci nie tylko za ziemię (już bez bonifikaty proponowanej przez miasto), ale poniesie koszty ponownych opłat notarialnych i wpisu do ksiąg wieczystych. Jest jeszcze jedna niedogodność - w takim wypadku wszyscy członkowie spółdzielni z danego bloku muszą złożyć wnioski o przekształcenie prawa użytkowania gruntu na prawo własności. Z takiego wymogu trudno będzie się wywiązać, gdy jeden lub dwóch mieszkańców bloku odmówią.

O takich trudnościach nie ma mowy, gdy zarząd wystąpi z konkretnym wnioskiem do gminy o nabycie własności ziemi, a w umowie uwłaszczeniowej z lokatorem zarząd przeniesie prawo własności lokalu i działki na mieszkańca.

Czego boi się zatem spółdzielnia? Już teraz w Wadowicach są grupy lokatorów, którzy gdy tylko staną się faktycznymi właścicielami swych mieszkań, zapowiadają, że wystąpią ze spółdzielni, bo ich zdaniem utrzymanie własnego mieszkania poza spółdzielnią będzie o wiele tańsze. W ten sposób istnienie Spółdzielni Mieszkaniowej w dotychczasowym kształcie jest poważnie zagrożone, bo lokatorzy nie oglądając się na spółdzielczą administrację mogą jej po postu podziękować zabierając z sobą swoje własne mieszkania.

Marcin PŁaszczyca

Dziennik Polski

Autor: PG