Przejdź do treści
Przejdź do stopki

V liga wadowicka: Orzeł Balin

Treść

Wakaty dla obrońcy i napastnika


Orzeł Balin, 7. zespół wadowickiej "okręgówki", ma zamiar poprawić swój ubiegłoroczny wynik. Taki cel postawił sobie trener Wiesław Liszka. Jego zdaniem, drużynę stać na awans do nowej V ligi, grupy wadowicko-krakowskiej, do której trafi wielu byłych czwartoligowców. Wszystko oczywiście w związku z likwidacją jednej grupy na tym szczeblu rozgrywek.

- Trzeba się będzie zatem trzymać w czołówce wadowickiej "okręgówki" - mówi Wiesław Liszka, trener Orła. - W mistrzostwo nie celujemy, bo tylko ta drużyna uzyska prawo awansu do IV ligi. Jednak kilka następnych zostanie podciągniętych do V ligi. Stać nas na to, by walczyć w nowym, silnym towarzystwie - analizuje szkoleniowiec.

Trener może snuć takie plany, bowiem do zespołu powrócił Robert Smok. Przez dwie trzecie sezonu właśnie on był grającym szkoleniowcem balinian, ale potem wyjechał prywatnie zagranicę. Po nim obowiązki szkoleniowca przejął Wiesław Liszka. - Robert Smok zdecydował się wesprzeć zespół na boisku - informuje Wiesław Liszka. - Nadal w naszym zespole będzie występował Andrzej Sermak. Oczywiście w jego przypadku priorytet będzie miało prowadzenie czwartoligowego Myszkowa. Jednak każda pomoc tak doświadczonego piłkarza będzie dla nas trudna do przecenienia - dodaje Wiesław Liszka.

Z Balina odszedł bramkostrzelny Piotr Jawień. - Przyjął on propozycję asystenta trenera w Kmicie Zabierzów - informuje Wiesław Liszka. - To narzuciło nam konieczność znalezienia wartościowego napastnika. Tylko w rundzie wiosennej Jawień zdobył dla nas 7 bramek - przypomina trener Liszka.

Do Balina z wypożyczenia do Olkusza powrócił Tryfanów. Wiesław Liszka liczy także na młodzieżowca Wierzbica, który wiosną występował w Arce Babice. Dał się tam poznać z bardzo dobrej strony. - Ma propozycje z wielu klubów, ale nie zamierzamy go oddać nikomu - zapowiada Wiesław Liszka. - Balin też cierpi na brak wartościowych młodzieżowców. Liczyłem, że zostanie u nas Jarosław Cecuga. Wiosna była dla niego pierwszą rundą po półrocznej przerwie. Liczyłem, że jesienią wróci do wysokiej dyspozycji, ale mimo wcześniejszych deklaracji pozostania w Balinie rozstał się z nami "po angielsku". Dopiero z prasy dowiedziałem się, iż trenuje w Alwerni - ubolewa trener Liszka.

W Balinie liczą też na powrót Marcina Jarząbka, który grał już pod okiem trenera Liszki za czasów występów Balina w klasie A. - Potrzeba nam wzmocnienia linii defensywnych i snajpera - uważa Liszka.

Balin w pierwszym sparingu przegrał z trzecioligowym Kmitą Zabierzów 0-7. - Byliśmy wyjątkowo gospodarscy, dając się przeciwnikom zbić w meczu rozegranym z okazji Dni Balina - informuje Wiesław Liszka. - Wtedy jednak nasza kadra było mocno okrojona.

Potem Balin przegrał 1-3 z KS Myszków. - W pierwszych 45 minutach zmarnowaliśmy osiem "setek". Byli gracze, którzy nie umieli strzelić do pustej bramki. To tylko utrzymuje mnie w przekonaniu, iż potrzeba nam łowcy bramek - dodaje szkoleniowiec. - W pierwszej części dysponowaliśmy składem zbliżonym do ligowego. Jednak potem na boisku szeroką ławą zameldowała się młodzież. Rywale po prostu ją zabiegali - kończy szkoleniowiec.

(zab)

Autor: Dziennik Polski