Przejdź do treści
Przejdź do stopki

V liga wadowicka po sezonie: Orzeł Balin (6)

Treść

Wyższe loty na wiosnę


Żeby tak grali przez cały sezon - można było usłyszeć na trybunach w Balinie podczas wygranego wysoko przez piłkarzy Orła meczu z Błyskawicą Marcówka. Takich spotkań na wiosnę było więcej i dzięki nim balinianie zajęli ostatecznie 6 miejsce, chociaż jesień była dla nich trudna.

W I rundzie beniaminek zapłacił frycowe i to w kilku spotkaniach. Na półmetku był 10, co zdaniem samego szkoleniowca Roberta Smoka było poniżej oczekiwań i możliwości.

W wielu meczach Orzeł grał lepiej niż wskazywało na to miejsce i dorobek punktowy. - Przed sezonem nie stawialiśmy sobie żadnego konkretnego celu, bo w przypadku beniaminka stanowi to z reguły niewiadomą. Oceniając na chłodno przebieg I rundy i nasz udział odczuwam spory niedosyt. Mogliśmy bowiem zdobyć nawet 10 punktów więcej i nie ma w tym cienia przesady - mówił trener Robert Smok.

W kilku spotkaniach punkty wymknęły się jego drużynie w samej końcówce. Tak było z Beskidami w czy z Hejnałem Kęty. Z kolei z Górnikiem Brzeszcze na własnym boisku trzykrotnie obejmowali prowadzenie, by w końcu zremisować 3-3. Prawdziwą katastrofą, według szkoleniowca była porażka z Żarkiem Barwałd. Do udanych spotkań w wykonaniu swoich podopiecznych zalicza mecze z Iskrą Klecza (4-2) i Babią Góra Sucha Beskidzka (6-3).

- W tych spotkaniach zespół pokazał, że ma możliwości, aby w tej lidze powalczyć z każdym rywalem. Potrzebna jest tylko bardziej stabilna forma - powiedział po rundzie jesiennej trener Smok.

Jego zdaniem, w tej części sezonu zawiodła defensywa, ale pozostałe formacje też nie miały powodów do radości.

Stąd w przerwie zimowej działacze w Bainie doszli do wniosku, że trzeba wzmocnić szeregi Orła. Do beniaminka dołączyli doświadczeni gracze ze stażem w klubach III i IV ligi: bramkarz Janusz Skoczylas oraz Piotr Jawień i Jarosław Cecuga.

Jak należało się spodziewać, takie wzmocnienia przyniosły spodziewany efekt. Orzeł zaczął odrabiać poniesione straty i piąć się w górę ligowej tabeli. Trener Smok nie był zadowolony z postawy zespołu w kilku meczach, ale generalnie prezentował się on znacznie lepiej.

Orzeł pokonał kolejno przed własną publicznością Żarka (2-0), potem Stanisławiankę (5-0), Przeciszovię (2-0), Błyskawicę (4-1), Hejnał (2-0), Kalwarianką (3-0), ale równie dobrze radził sobie na wyjazdach, zdobywając punkty w Makowie z Halniakiem (3-0), Zgodą (1-0) czy Iskrą Klecza (3-1).

Nie udało się wziąć natomiast rewanżu na Janinie Libiąż (2-3) i Beskidach Andrychów (0-2).

W końcówce sezonu, zgodnie z wcześniejszą umową z działaczami Robert Smok mógł już spokojnie wyjechać zagranicę, a pieczę nad zespołem przejął Wiesław Liszka. Nowy trener nie doznał w czterech ostatnich meczach porażki, wygrywając trzy z nich.

- Na wiosnę zespół pokazał, że stać go na dobrą grę. Tym nie mniej, jeśli myślimy o dalszej poprawie poziomu, to konieczne będą wzmocnienia - podsumował sezon trener Liszka.

(BK)


OrzeŁ w statystyce


Miejsce: 6


Mecze: 30; punkty: 44; bramki: 54-46


Zwycięstwa: 13; remisy: 5; porażki: 12


Dom


Mecze: 15; punkty: 30; bramki: 38-19


Zwycięstwa: 9; remisy: 3; porażki: 3


Wyjazdy


Mecze: 15; punkty: 14; bramki: 16-27


Zwycięstwa: 4; remisy: 2; porażki: 9


Jesień


Mecze: 15; punkty: 16; bramki: 24-28


Zwycięstwa: 4; remisy: 4; porażki: 7


Wiosna


Mecze: 15; punkty: 28; bramki: 30-18


Zwycięstwa: 9; remisy: 1; porażki: 5

Autor: Dziennik Polski