VI LIGA WADOWICE PO JESIENI. Stanisławianka (8)
Treść
Dobrze z niedosytem
Mieszane uczucia miał grający trener Stanisławianki Jacek Koczur po rundzie jesiennej w VI lidze wadowickiej. Z jednej strony nie pamiętał, kiedy poprzednio podczas jego gry w Stanisławiu, drużyna mogła pochwalić się takim sporym dorobkiem, a z drugiej strony mógł być on jeszcze wyższy.
Na półmetku rozgrywek wadowickiej "okręgówki" Stanisławianka zajmuje 8 lokatę z dorobkiem 23 punktów. Satysfakcja - jak podkreśla jej szkoleniowiec - jest tym większa, że przed sezonem zespół doznał sporych osłabień. Odeszło kilku kluczowych zawodników, w tym także grający trener Janusz Daniel. Stanisławianka rozegrała przed sezonem zaledwie jeden sparing.
Mimo to, początek rozgrywek był dla niej bardzo udany. Najpierw pokonała na inaugurację Iskrę Klecza na wyjeździe (4-2), a potem u siebie Fablok II Chrzanów (4-0). O ile ci rywale nie byli najmocniejsi, to już bezbramkowy remis na wyjeździe z Przebojem II był godny odnotowania.
Potem przyszły dwie porażki u siebie z Hejnałem Kęty (2-3) i na wyjeździe z Olimpią Chocznia (2-4). Szybko okazało się, że była to chwilowa zadyszka stanisławian, o czym boleśnie przekonali się piłkarze Halniak. Stanisławianka rozgromiła makowian 7-3, a mogła wygrać jeszcze wyżej.
Podkreślić trzeba, że jej wygrane były w dużej mierze zasługą samego szkoleniowca, który regularnie trafiał do siatki rywali, będąc przez jakiś czas również najlepszym strzelcem ligi okręgowej. Rywale wiedzieli z czyjej strony grozi im największe niebezpieczeństwo, a mimo to nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na skutecznego napastnika.
Po efektownej wygranej nad Halniakiem Stanisławianka została sprowadzona w następnej kolejce na ziemię i było to wyjątkowe twarde lądowanie, bo przegrała w Osieku ze Spójnią aż 0-8. - Nie mamy wystarczająco licznego i mocnego składu, aby utrzymać stabilną formę przez całą rundę, szczególnie, gdy rozgrywki toczą się cyklem sobota - środa - podkreślił trener Koczur.
Już w następnej kolejce jego podopieczni wywieźli komplet punktów z gorącego terenu w Gromcu (3-2), a potem pokonali groźną Zgodę Malec (1-0), następnie Przeciszovię (2-0) i okazali się lepsi w prestiżowym pojedynku od prowadzonego przez Janusza Daniela Cedronu Brody (4-3), w dodatku na jego boisku. Najbardziej żałowali punktów stracony w meczach z Olimpią (2-4) i Babią Górą (3-3) u siebie.
- Mamy w składzie dużo młodzieży, która jest chimeryczna. Myślę, że na wiosnę, gdy popracujemy ze sobą więcej, może być jeszcze lepiej - podsumował trener Koczur.
(BK)
Stanisławianka w statystyce
Miejsce: 8
Mecze 15
Punkty: 23; bramki: 33-36
Zwycięstwa: 7; remisy: 2; porażki: 6
Dom
Mecze: 7; punkty: 13, bramki: 20-13
Zwycięstwa: 4; remisy: 1; porażki: 2
Wyjazdy
Mecze: 8; punkty: 10; bramki: 13-23
Zwycięstwa: 3; remisy: 1; porażki: 4
Jesienne mecze: Iskra Klecza Dolna (w) 4-2, Fablok II Chrzanów (d) 4-0, Przebój II Wolbrom (w) 0-0, Hejnał Kęty (d) 2-3, Olimpia Chocznia (w) 2-4, Halniak Maków Podhalański (d) 7-3, Spójnia Osiek (w) 0-8, Nadwiślanin Gromiec (w) 3-2,, Zgoda Malec (d) 1-0, Niwa Nowa Wieś (w) 0-2, Przeciszovia (d) 2-0, Sokół Przytkowice (w) 0-2, Babia Góra Sucha Beskidzka (d) 3-3, Cedron Brody (w) 4-3, Iskra Brzezinka (d) 1-4.
Autor: Dziennik Polski