W krzywym zwierciadle
Treść
Przedstawiciel byłych władz Andrychowa oburzony atakiem burmistrza
Kampania wyborcza w Andrychowie nabiera rumieńców. Walenty Trojanowski, przedstawiciel władz poprzedniej kadencji jest urażony sposobem, w jaki burmistrz Jan Pietras zaatakował poprzednią ekipę rządzącą miastem.
Poszło o wywiad, jaki burmistrz Jan Pietras udzielił podległej pod magistrat gazecie samorządowej "Nowiny Andrychowskie". Włodarz przedstawił w nim swoje osiągnięcia w minionych 4 latach, ale jednocześnie wytknął zaniedbania poprzedniej ekipie rządzącej miastem. Walenty Trojanowski, przedstawiciel ówczesnych władz uważa, że Jan Pietras, przedstawiając fałszywy obraz gminy sprzed 4 lat, rozpoczął jednocześnie kampanię wyborczą na łamach samorządowego pisma.
- Osobiście nie startuję w najbliższych wyborach, ale czuję się urażony oskarżeniami, jakie padają w tym momencie pod adresem byłych władz miasta, w tym automatycznie pod adresem mojej osób - mówi Walenty Trojanowski, obecnie radny miejski, a w poprzedniej kadencji nieetatowy członek zarząd miasta. - Taktyka, jaką przyjął pan burmistrz znana jest od początku kadencji tzn. umniejszyć zasługi innych - a szczególnie poprzednich władz samorządowych - by zaistnieć jako jedyny nieomylny i pokazać tylko swoje sukcesy. Wytyka błędy poprzednim władzom, ale ja pytam jakiż to błąd popełniły, że upadła firma budująca halę sportową przy Gimnazjum nr 1? Idąc tym tokiem myślenia można zadać pytanie, czy obecne kłopoty spółek AZPB i WSW były błędem obecnej władzy?
Radny uważa, że obecnemu burmistrzowi Andrychowa nigdy nie udało się ułożyć dobrej współpracy z Radą Miejską. - Ale nie tylko z Radą, bo i z prasą, powiatem - myślę, że gmina dużo na tym straciła. Dobrej współpracy nie da się jednak zbudować krzykiem, ironicznymi uwagami, strofowaniem i pohukiwaniem na radnych oraz poszturchiwaniem przedstawicieli prasy, nie mówiąc już o tym, że uwłaczało to powadze funkcji burmistrza. Radni wykazywali większą powagę i zrozumienie dla spraw publicznych.
Zdaniem Trojanowskiego w minionych 4 latach nie było ważnych uchwał, które radni odrzuciliby. - Jedna propozycja burmistrza nie została zaakceptowana przez Radę. "Nie wybrano mi sekretarza..." - czytamy w wypowiedzi burmistrza. Oczywiście, bo to nie jest sekretarz burmistrza tylko gminy i dla gminy. Rada uznała po prostu, że zaproponowany przez pana burmistrza kandydat nie spełnia oczekiwań Rady, a inny już do końca kadencji nie był przedstawiony. To nie była zła wola radnych, tylko kandydat nieodpowiedni - mówi Walenty Trojanowski.
Trojanowski jest też oburzony wypowiedzią burmistrza, że "spuścizna (po poprzednikach- przyp. red.) była nieciekawa" i "Andrychów pogrążony był w stagnacji". - Dla pana burmistrza "stagnacja" to: gazociągi, wodociągi i kanalizacja na wszystkich wioskach, przebudowa dróg na osiedlu Lenartowicza, remonty i nakładki asfaltowe na drogach gminnych i osiedlu Górnica II, nowe szkoły w Sułkowicach Bolęcinie i Inwałdzie, rozbudowane szkoły w Roczynach, Targanicach i Gimnazjum nr 1 wraz z modernizacją systemu ogrzewania, sale gimnastyczne w Roczynach, Rzykach i Sułkowicach Bolęcinie, Inwałdzie, przy Gimnazjum nr 1 (dokończona w obecnej kadencji) itd., itd. Można by wymieniać szereg innych zrealizowanych zadań i osiągnięć, ale nie o to chodzi. Władza i samorząd jest od tego, aby zaspakajać potrzeby wszystkich mieszkańców. Natomiast taka ocena pana burmistrza jest "podziękowaniem" wszystkim tym mieszkańcom, którzy w poprzednich kadencjach angażowali się społecznie w różnego rodzaju komitetach budowy (wodociągi, kanalizacja), poświęcali swój prywatny czas i dowiedzieli się jak obecnie doceniona jest ich praca, że to tylko "stagnacja" i "nieciekawa spuścizna" - uważa radny Trojanowski.
(GM)
Autor: Dziennik Polski