Wadowiccy Żydzi
Treść
Przywracanie sąsiedzkiej pamięci
- Tutaj, na tym cmentarzu, leżą twoi dziadkowie - mówi ktoś z tłumu gości, pokazując pożółkłą fotografię. W salach Zbiorów Historycznych Wadowickiego Centrum Kultury przy ul. Kościelnej w Wadowicach, gdzie otworzono wystawę dokumentującą życie społeczności żydowskiej, takich i podobnych rozmów było sporo. Spotkali się tutaj bowiem nie tylko tropiciele śladów przeszłości, ale także przedstawiciele rodzin, które przed wojną tutaj mieszkały.
- Żeby młodzież wiedziała, kto to byli Żydzi, z ich wadami i zaletami. Mam nadzieję, że to da się osiągnąć przy dobrej woli - mówi dr Cecylia Berkowitz, przewodnicząca Związku Imigrantów z Izraela.
Na wystawie umieszczono eksponaty ze starej synagogi z Kazimierza, Bochni, Chrzanowa oraz Muzeum Narodowego w Krakowie i Domu Jana Matejki, a także te zgromadzone w Wadowicach - wypożyczone od osób prywatnych i instytucji.
Moment ekspozycji wybrano nieprzypadkowo. 61 lat temu, w 1943 roku, zapadała decyzja o likwidacji wadowickiego getta. Przed drugą wojną światową mieszkało tutaj około 2 tys. obywateli narodowości żydowskiej. Piekło hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau przeżyło bardzo niewielu.
- Ta wystawa kojarzy mi się bardzo smutno z Jedwabnem. Są tacy, jak tam i tacy, jak tutaj, w Wadowicach. I z takich sąsiadów jesteśmy dumni - mówi Zygmunt Ehrenhalt.
To on był jednym z tej grupy nielicznych, któremu udało się uciec z getta. Ukrywał się potem pod nazwiskiem Jana Byrskiego. Jego dramatyczna historia również trafiła na ściany wadowickiego muzeum. Obok - dzieje i nazwiska tych, którzy zginęli pomagając Żydom. Jeszcze dalej znajdziemy ślady tych, którzy zostali wyróżnieni przez mieszczący się w Jerozolimie Instytut Yad Vashem medalami "Sprawiedliwy wśród narodów świata".
- Nie wszystko zostało zapomniane, ocaleli przecież niemi świadkowie: cmentarz wadowicki i łaźnia - mówi Katarzyna Iwańska, organizatorka wystawy.
Ekspozycja "Wadowiccy Żydzi", dzięki zgromadzonym pamiątkom - zdjęciom i przedmiotom codziennego użytku, także kultu religijnego, które przetrwały do dziś - ma tę społeczność przypomnieć.
Wystawa została podzielona na dwie części. Pierwsza obrazuje kulturę Żydów i ich tradycje. Znajdziemy tu opis niektórych świąt oraz obrzędów, obrazu dopełniają zdjęcia rodzin żydowskich. Natomiast druga część jest próbą odtworzenia historii ludności żydowskiej. Zobaczymy unikatowe pamiątki, jakie nadesłali wadowiczanie z całego świata. Zbiory rodzinne Jerzego Klugera, kolegi papieża, pamiątki rodu Jakubowiczów, Kurta Rosenberga oraz Cecylii Berkowitz, która - razem z grupą wadowiczan mieszkających w Izraelu - założyła związek ziomkostwa Wadowic. Podczas ekspozycji można również kupić książkę "Podróż do źródeł pamięci" Uri Hupperta, dziennikarza wywodzącego się z Wadowic, opisującą tamte czasy oczyma dziecka.
"Moja rodzina pochodzi z Wadowic. Obecnie nie mam już nikogo, wszyscy zginęli w Oświęcimiu. Dziękuję serdecznie za wystawę" - to jeden z wpisów, uczyniony przez gościa z Izraela.
Świadczy on o tym, że ta pierwsza wystawa, poświęcona losom narodu żydowskiego na wadowickiej ziemi, była bardzo potrzebna.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski