WADOWICE KAROLA WOJTYŁY
Treść
W Muzeum Miejskim w Wadowicach otwarto wystawę interaktywną pod nazwą "Wadowice Karola Wojtyły". Patronat nad tą niezwykłą ekspozycją sprawuje J.E. Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz. Za pomocą najnowocześniejszych środków multimedialnych, wystawa oddaje atmosferę przedwojennego miasta, w którym żył mały Lolek, a później młody Karol.
Przygotowania do inauguracji wystawy trwały ponad rok. Koszt przedsięwzięcia to około 200 tysięcy złotych. Projektantem wystawy jest Tomasz Wójcik - wykładowca ASP Kraków, współpracę merytoryczną podjęły Joanna Hajduk i Łucja Piekarska-Duraj z Małopolskiego Instytutu Kultury w Krakowie oraz Wadowickie Centrum Kultury: Joanna Pytlowska-Bajak i Piotr Wyrobiec. Projekty graficzne są autorstwa Sylwii Liany oraz Stefana Kaczmarka. Sponsorzy to: PZU Życia SA oraz Maspex Wadowice.
- Koncepcję wystawy zaczęliśmy budować gdzieś półtora roku temu. Chodziło o to, aby zbudować taki klimat miejsc, przestrzeni i ludzi, którzy otaczali Karola Wojtyłę, kiedy chodził do szkoły podstawowej, czy gimnazjum. I żeby oddać pewnego rodzaju charakter miasta, i oczywiście z punktu widzenia Karola Wojtyły, z punktu widzenia młodego chłopaka. O Wadowicach można powiedzieć na wiele różnych sposobów, to jest jedna z interpretacji - mówi Tomasz Wójcik - Trochę tracę dystans do tej wystawy, ale w 98% ta wystawa jest taka, jaką chciałem - dodaje.
Ekspozycja ukazuje wpływ Wadowic na osobowość przyszłego papieża Jana Pawła II. "Duch tamtych Wadowic" przewija się przez poszczególne sale. Autorzy podzielili problematykę wystawy na pięć sal muzealnych. Opowieść o przedwojennym mieście rozpoczyna się w dolnym korytarzu budynku, gdzie zaaranżowano ulice miasta z historycznymi witrynami i szyldami sklepów. Następnie wchodzi się do ciemnej klatki schodowej, gdzie słychać tylko słowa papieża "Tu w tym mieście wszystko się zaczęło...", ten fragment ekspozycji stanowi moment wyciszenia i przygotowania na kolejne etapy zwiedzania. Zasadniczą część wystawy otwiera fotografia, z której na zwiedzających spoglądają młodzi gimnazjaliści, a wśród nich Karol Wojtyła. W przejściu do pierwszej sali wyświetlane są fragmenty archiwalnych kronik PAT stanowiące obok fotografii tło epoki, o której opowiada wystawa. W sali pierwszej znajdują się plansze opowiadające o wadowickim kościele, klasztorach, Domu Katolickim i synagodze. Uzupełnieniem jest tu film o św. Rafale Kalinowskim i działalności wadowickiego Klasztoru Ojców Karmelitów.
- Nacisk położony jest głównie na obraz drukowany, ewentualnie z prezentacji, czy filmów. Natomiast eksponaty stanowią tło, które uzupełnia całą tę opowieść. Część eksponatów pochodzi od nas z muzeum miejskiego. Wypożyczyliśmy też eksponaty z dwóch krakowskich muzeów, z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa i z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oprócz tego eksponaty przyniosły osoby prywatne, do części osób docieraliśmy osobiście, a część osób przyszła do nas i przyniosła swoje pamiątki. Gromadzenie tych pamiątek trwało około roku - powiedziała Joanna Pytlowska - Bajak, komisarz wystawy.
W kolejnej sali, zwiedzający mogą włączyć się w interaktywne działania. W specjalnie przygotowanych szufladkach znajdują się materiały uzupełniające tematykę wystawy o teksty i pamiątkowe druki. Dodatkowo można spróbować swoich sił w kaligrafii. Tłem tej sali są oryginalne świadectwa szkolne, podręczniki i pomoce naukowe. Wielkim wyzwaniem dla organizatorów wystawy stała się przestrzeń, w której odtworzono wadowicki rynek sprzed 80-lat, na którą złożyły się: cukiernia Hagenhubera, trafika Waligórskiego, drukarnia Foltinów, kamieniczki i zarys najbardziej charakterystycznej dla miasta bryły kościoła. Można tam odpocząć na ławeczce, posłuchać i obejrzeć prezentacji "Jak dawniej życie tętniło na rynku". Z rynku można przejść na balkon gdzie przy pomocy lunety zwiedzający szuka cytatu Karola Wojtyły ukrytego w przestrzeni miasta. W następnej sali stylizowanej na salę gimnastyczną TG "Sokół" zwiedzający obejrzą kronikę z życia kulturalnego i artystycznego przedwojennych Wadowic. Nie brakuje tu fotografii z występów Karola Wojtyły. Dodatkowo salę uzupełniają różne rekwizyty teatralne i sportowe. Ostatnią salę zmieniono w pokój mieszczański i jest wyposażona w charakterystyczne dla epoki meble oraz sprzęt. Tutaj również każdy ma szansę przymierzyć stroje uszyte na wzór tych przedwojennych i zajrzeć do Albumu Wadowiczan, gdzie czekają puste miejsca na przedwojenne fotografie, które każdy może przynieść. Całość opowieści zamyka fotografia z pierwszej pielgrzymi Jana Pawła II do rodzinnego miasta.
- Wystawa ma oddziaływać na wielu różnych poziomach. Nie tylko na poziomie estetycznym i merytorycznym, ale też odwoływać się do tego, że można coś zrobić własnymi rękoma, wyciągnąć szufladkę, popatrzeć przez lunetę. Jednocześnie wystawa ma oddziaływać na różnych ludzi i spełniać różne ich potrzeby. Jedni będą skupieni na multimediach, inni będą oglądać stare zdjęcia, a jeszcze inni, np. dzieci będą chciały coś podziałać, usiąść na podłodze, zachować się nieco głośniej niż zwykle, czy wziąć kredę do ręki i spróbować odrobić lekcję kaligrafii. To tutaj można - mówi Joanna Hajduk z Małopolskiego Instytutu Kultury w Krakowie.
Przedłużeniem przestrzeni ekspozycyjnej jest kawiarnia w piwnicach budynku, gdzie można zjeść kremówkę, przeczytać przedwojenne gazety i obejrzeć wywiad z potomkiem Hagenhubera na temat tej niezwykłej receptury wadowickich kremówek. Wszyscy na wystawie znajdą coś dla siebie, ponieważ narracja opowieści jest na różnych poziomach i różnymi środkami przekazu. Specjalnie dla dzieci przygotowano też ścieżkę edukacyjną o odmiennie dostosowanej do potrzeb dzieci grafice i umieszczonej na odpowiedniej wysokości. Każdy zwiedzający zabierze ze sobą teczkę z materiałami, które dopełnią całość ekspozycji. Składają się na nie teksty historyczne, ciekawostki, reprinty starych ekspozycji, przepisy na przedwojenny gry i zabawy. Dodatkowo tą teczkę można uzupełnić reprintami starych pocztówek, gazetą "Kurier Wadowicki", reprintami plakatów z przedstawień teatralnych, w których grał Karol Wojtyła. Wystawa potrwa do grudnia 2010 roku.
WP 4/2008
Autor: A.T.