Przejdź do treści
Przejdź do stopki

WADOWICE. Samochód za prawie 2 mln zł!

Treść

Strażacki mercedes

- To prawdziwy mercedes wśród strażackich wozów - mówią strażacy z Wadowic, którzy kilka dni temu otrzymali nowoczesny samochód z drabiną. Choć trudno w to uwierzyć, auto kosztowało aż 1,9 mln zł! W tym roku niemiecki producent sprzedał do Polski tylko dwa takie wozy - jeden trafił do Starachowic, a drugi właśnie do Wadowic.

Prawie dwa lata komendant powiatowy Paweł Kwarciak zabiegał u swoich zwierzchników w Krakowie i Warszawie o zakup takiego sprzętu dla Komendy Powiatowej PSP w Wadowicach.

- Stara, wysłużona drabina ma już ponad 20 lat. Często się psuje, była wręcz niebezpieczna dla strażaków. Dlatego zacząłem zabiegać o nowy sprzęt - mówi.

Teraz strażacy mają wóz, o jakim im się nawet nie śniło. Kilka dni temu sprowadzono go wprost od niemieckiego producenta - firmy "Iveco Magirus". - Długo by wymieniać wszystkie zalety i nowinki techniczne w tym samochodzie. Strażacy nie dość, że mogą teraz w bezpieczny sposób wykonywać swoją pracę, to jeszcze skuteczniej mogą nieść pomoc na wypadek pożarów, ale nie tylko - mówi Paweł Kwarciak.

Autodrabina pożarnicza SCD 30 DLK 23-12 CS, bo taka jest jej oficjalna nazwa, naszpikowana jest nowinkami technicznymi. Jej ramię sięga 10. piętra. Potrzeba zaledwie 32 sekund na wysunięcie całej, długiej na 30 metrów drabiny. Całością steruje strażak, który siedzi na... podgrzewanym fotelu. W zależności od potrzeb, również strażak na górze, w koszu, może samodzielnie manewrować drabiną.

Strażacy informują, że drabina przyda się nie tylko podczas pożarów na wysokich kondygnacjach. Jest tak skonstruowana, że ramię może zostać także skierowane poziomo, np. aby ratować tonącego w rzece, a nawet siedem metrów w dół.

Zakup został sfinansowany z dwóch źródeł. Ponad 90 proc. środków pochodzi z rządowego programu modernizacji służb, a reszta to dotacje z samorządów gminnych. - Najważniejsze jest to, że podczas starań o ten sprzęt komenda wadowicka mogła liczyć na przychylność wielu osób - mówi komendant.

(GM)

Autor: Dziennik Polski