Przejdź do treści
Przejdź do stopki

WADOWICE. Wojewoda słuchał, pytał i poganiał włodarzy

Treść

Lista życzeń

Burmistrzowie i wójtowie z powiatu wadowickiego uczestniczyli wczoraj w spotkaniu z nowym wojewodą małopolskim Jerzym Millerem.

- Dzień dobry! Nazywam się Jerzy Miller, jestem wojewodą małopolskim. Przyjechałem tutaj, aby poznać problemy państwa gmin. Po objęciu urzędu przyjąłem zasadę, że spotykam się z samorządowcami całego województwa, aby dowiedzieć się, co ich trapi - rozpoczął wojewoda małopolski.

Na zorganizowane w wadowickim starostwie spotkanie przyjechali burmistrzowie i wójtowie najodleglejszych gmin powiatu.

Na własne życzenie wojewoda usłyszał wczoraj bardzo długą listę "życzeń" od samorządowców. Wójtowie Stryszowa Jan Wacławski i Mucharza Wacław Wądolny mówili o wlokącej się w nieskończoność budowie zapory w Świnnej Porębie. Narzekali, że po raz kolejny zmniejszono finansowanie tej inwestycji z budżetu państwa, w związku z tym zapora nie będzie gotowa w 2010 roku, jak planowano.

- Dlatego prosimy pana wojewodę, aby lobbował w Warszawie, żeby dotrzymany został termin 2012 roku jako ostateczny zakończenia budowy zapory - mówił wójt Stryszowa. Wójt Tomic podkreślił, że z powodu przeciągającej się budowy w jego gminie od kilkudziesięciu lat "nie da się normalnie żyć".

Burmistrzów Andrychowa Jana Pietrasa i Kalwarii Augustyna Ormantego trapi co innego - chcą budowy obwodnic swoich miast. I oni apelowali do wojewody, aby pamiętał o tej sprawie. Warto zaznaczyć, że w tej kwestii włodarze z powiatu wadowickiego są nieco podzieleni. Nawet niedawno Rada Powiatu Wadowickiego przyjęła apel, popierając w nim plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która chce budować tzw. Beskidzką Drogę Integracyjną - zupełnie nową drogę z Głogoczowa do Bielska. Burmistrzowie Andrychowa i Kalwarii chcą tymczasem, aby GDDKiA najpierw wybudowała obwodnice ich miast, a później może budować całą beskidzką drogę.

Z kolei wójt Lanckorony Zofia Oszacka mówiła o braku bezpieczeństwa na drodze krajowej 52 w Izdebniku. Wójt Brzeźnicy Bogusław Antos także mówił o drodze, ale innej - "krajówce" nr 44, która przebiega przez Brzeźnicę, a znajduje się w kiepskim stanie.

To tylko nieliczne problemy, jakie samorządowcy przedstawili wczoraj nowemu wojewodzie. Wszystko wskazuje, że główny gość zrobił na włodarzach wyjątkowo dobre wrażenie. Nie był biernym słuchaczem tych wszystkich narzekań, ale dopytywał o szczegóły, zaskakiwał wójtów i burmistrzów swoją orientacją w niektórych lokalnych sprawach, a nawet ich poganiał, kiedy poruszono temat, że niektórzy samorządowcy zbyt późno przesyłają do Urzędu Wojewódzkiego aneksy do umów na realizację inwestycji, finansowanych z UE.

(GM)

Autor: Dziennik Polski