Wadowickie starostwo tłumaczy się z wydatku
Treść
Auto pierwszej potrzeby
Wadowickie starostwo powiatowe tłumaczy się, dlaczego wydano ponad 70 tys. zł z publicznej kasy na zakup nowej służbowej skody octavia.
Sprawa zakupu nowego samochodu wywołała sporo krytycznych komentarzy wśród mieszkańców. Cytowani m. in. na naszych łamach rozmówcy nie mogli zrozumieć, że urząd wydał aż tyle pieniędzy na zakup służbowego wozu, skoro ten sam urząd narzeka na każdym kroku, że na wszystko brakuje mu pieniędzy.
W opublikowanym wczoraj komunikacie starostwo tłumaczy się ze swojego wydatku. "Decyzję o zakupie nowego auta marki Skoda Octavia II podjął Zarząd Powiatu Wadowickiego" - czytamy w komunikacie.
"Główną przesłanką tej decyzji było przekazanie jednego z dotychczas użytkowanych samochodów marki Opel Astra I (przebieg 176 tys. km) dla Powiatowego Urzędu Pracy w Wadowicach. W związku z tym zachodziła konieczność zakupu nowego samochodu."
Nie podpisana pod komunikatem osoba argumentuje, że przy zakupie samochodu kierowano się względami ekonomicznymi. Nowa skoda ma silnik dieslowski, spala 6,6 litrów na 100 km. Poprzedni samochód był kosztowniejszy w utrzymaniu. Wyposażony był w silnik benzynowy, a spalał 8,6 litrów paliwa na 100 km.
"W Starostwie Powiatowym w Wadowicach z żadnym pracownikiem nie zawarto umowy na wykorzystanie samochodu prywatnego w celach służbowych. W związku z powyższym częste wyjazdy urzędników Starostwa w celach służbowych generują mniejsze wydatki niż ich ewentualne wyjazdy samochodami prywatnymi. Warto dodać, iż podczas tych wyjazdów dostarczana jest poczta do instytucji oszczędzając w ten sposób wydatki na opłaty pocztowe" - czytamy w komunikacie.
Radni opozycyjni dziwią się jednak, dlaczego tak kontrowersyjny wydatek utrzymywany był w tajemnicy do samego końca. Nawet na poświątecznej sesji Rady Powiatu nikt nie poinformował radnych, że władze kupiły sobie nowe auto. - Nie rozumiem dlaczego w budżecie powiatu, który jest publicznie dostępny, nie było ani słowa na temat tego zakupu. Wszyscy o zakupie nowego samochodu dowiedzieli się już po fakcie - mówi radni Jacek Jończyk.
Dlatego można przypuszczać, że komunikat starostwa nie zamyka jeszcze tej sprawy, a władze będą musiały odpowiedzieć na wiele niewygodnych pytań opozycji, związanych z tym zakupem.
(GM)
Autor: Dziennik Polski