Wakacje na słupie
Treść
Niewiele brakowało do tragedii
Nietypową interwencję podjęli w minionych dniach pracownicy pogotowia energetycznego w Wadowicach. W nocy, ok. godziny 22 zdejmowali ze słupa energetycznego trzech nastolatków, którzy dostali się na górę, ale - w obawie przed porażeniem prądem - nie mogli zejść. Energetycy mówią, że niewiele brakowało do tragedii.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Jamnik koło Świnnej Poręby. Dwaj 15-latkowie i 13-latek postanowili najwyraźniej uatrakcyjnić sobie wakacyjny wypoczynek. W nocy wspięli się na czynną napowietrzną stację transformatorową na wysokości kilku metrów. - Było już wtedy ciemno i nie widzieli jak zejść na dół, żeby nie zostać porażonym prądem - relacjonuje jeden z pracowników pogotowia energetycznego. - Około godz. 22. zadzwoniła mieszkanka Jamnika, u której przebywał na wakacjach jeden z tych nastolatków. Powiedziała, że chłopak siedzi na słupie i nie wie jak z niego zejść. Wyłączyliśmy natychmiast prąd na całej linii.
Pracownicy pogotowia energetycznego szybko zjawili się na miejscu i pomogli nastolatkom wydostać się z opałów. - Pomijając fakt, że wyjście na transformator było koszmarnym bezsensem i nieodpowiedzialnością, ci młodzi ludzie mieli niesamowite szczęście, że cała zabawa zakończyła się dla nich bez uszczerbku na zdrowiu. Przecież była wtedy noc i wystarczyła chwila nieostrożności, a któryś z chłopców zostałby porażony prądem - dodają pracownicy wadowickiej stacji pogotowia energetycznego.
(GM)
Dziennik Polski
Autor: LZ