Więcej zarzutów
Treść
Wadowicka prokuratura rozszerzy zarzuty stawiane pod adresem komendanta Straży Miejskiej w Andrychowie. Zarzuty postawione zostaną także drugiemu strażnikowi, uczestniczącemu w feralnej marcowej interwencji. Zdaniem prokuratora prowadzącego tę sprawę, śledztwo może zostać zakończone już w maju.
Przypomnijmy, 19 marca podczas interwencji straż miejska zabrała spod bloku przy ulicy Metalowców dwie osoby: jednego bezdomnego oraz Kazimierza Lachendro, mieszkańca pobliskiego bloku. Według ich zeznań, strażnicy podczas interwencji zachowywali się brutalnie. Wywieźli ich kilka kilometrów od Andrychowa, i pozostawili przy drodze. Wcześniej obaj andrychowianie byli bici pałkami.
Niedługo potem śledztwo przeciwko dwóm funkcjonariuszom straży miejskiej podjęła policja i prokuratura. Dotychczas toczyło się ono pod kątem przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i naruszenia obowiązków służbowych (art. 231 kodeksu karnego). - Z naszych ustaleń wynika, że podstawą do podjęcia interwencji było zgłoszenie, że pod blokiem osoby bezdomne spożywają alkohol. Patrol podjął interwencję, ale nie przeprowadził nawet badań alkomatem, które potwierdziłoby, że zatrzymane osoby znajdują się po spożyciu alkoholu. Takie postępowanie, w rozumieniu prawa, jest naruszeniem obowiązków pracowniczych - tłumaczy prok. Robert Borończyk, prokurator prowadzący tę sprawę.
Niedawno do prokuratury dotarła obdukcja lekarska ciała poszkodowanego Kazimierza Lachendro, która potwierdza, że został on pobity. Dlatego niedawno prokuratura rozszerzyła zarzuty stawiane pod adresem komendanta o paragraf dotyczący pobicia (art. 157, paragraf 2 kk). Zarzuty wobec drugiego strażnika nie zmieniły się. - Fakt zaistnienia obrażeń ciała potwierdza obdukcja, która jest uzupełniona aktualnym zaświadczeniem lekarskim o stanie zdrowia poszkodowanego - mówi prok. Borończyk.
Na razie prokuratura gromadzi dowody w tej sprawie. Wkrótce przesłucha obu podejrzanych. Zdaniem prokuratora Borończyka, śledztwo powinno zakończyć na przełomie maja i czerwca.
Na razie, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, wczoraj w południe w magistracie, burmistrz nie wyciągnął konsekwencji służbowych względem strażników, którzy są podejrzani o naruszenie uprawnień.
(GM)
Autor: Dziennik Polski