Wszczete sledztwo
Treść
Prokuratura zbada sprawe smierci dziecka w wadowickim Szpitalu
- Rozpoczynamy gromadzenie materialow w tej sprawie - poinformowal wczoraj Janusz Ciesla, zastepca prokuratora rejonowego w Wadowicach. Mowa o opisywanej w poniedzialkowym "Dzienniku" smierci nienarodzonego dziecka w wadowickim Szpitalu Powiatowym.
W "Dzienniku" opisalismy tragedie Moniki i Grzegorza P. z Bachowic kolo Spytkowic. Na poczatku lipca Monika miala urodzic w wadowickim Szpitalu dziecko. Mimo, ze plod byl zdrowy, dziecko zmarlo nagle w trakcie przedluzajacej sie akcji porodowej. Rodzina uwaza, ze pelniaca wtedy dyzur lekarka niepotrzebnie zwlekala z decyzja o przeprowadzeniu ciecia cesarskiego, dlatego ich syn zmarl.
Kilka dni pozniej lekarka pozegnala sie z praca w wadowickim Szpitalu. Andrzej Gilowski, ordynator Oddzialu Ginekologiczno-Polozniczego w Szpitalu, w rozmowie z "Dziennikiem" nie chcial podac powodow zwolnienia lekarki. Ona sama uwaza, ze nie popelnila bledu.
Tymczasem gromadzenie materialow w tej sprawie rozpoczela wadowicka Prokuratura Rejonowa. Zawiadomienie skierowali do niej rodzice, a takze Krystyna Grzesiek, dyrektor Szpitala, ktora na naszych lamach mowila, ze mimo, iz nie ma uwag do pracy lekarki, chce, by sprawa zostala rzetelnie wyjasniona.
Wczoraj prokurator Janusz Ciesla poinformowal nas, ze sledztwo znajduje sie obecnie na etapie przygotowawczym. - Do przesluchania pierwszych swiadkow jest jeszcze daleka droga, niemniej wczesniej czy pozniej cos takiego nastapi. Na razie gromadzimy wszystkie dokumenty, ktore sa niezbedne dla potrzeb pozniejszego sledztwa. Nastepnie z ta dokumentacja zapoznani zostana biegli sadowi, ktorzy wydadza swoja opinie. Z doswiadczenia wiem, ze to wszystko moze potrwac kilka miesiecy - poinformowal wczoraj prok. Ciesla.
Wiadomo, ze Prokuratura nie bedzie prowadzic dwoch odrebnych postepowan, mimo ze otrzymala dwa zawiadomienia - od rodzicow i dyrekcji Szpitala.
(GM)
Autor: Dziennik Polski